Nie rozumie fenomenu Instagrama, bo nie widzi sensu w informowaniu ludzi o wszystkim, co zrobił. Gdyby nie był projektantem, z chęcią zostałby tancerzem baletowym, bo jest to zawód, który „umożliwia ucieczkę od rzeczywistości”. Nie lubi udzielać wywiadów, ponieważ uważa się za najbardziej nudną osobę. Kokieteria? Po przeczytaniu jego wypowiedzi dla South China Morning Post, nie możemy się zgodzić z jego zdaniem.
„Kocham swoją pracę, ale nie jestem jednym z tych projektantów, którzy potrzebują atencji” – powiedział Haider Ackermann. „Kiedy pokaz się kończy, chcę szybko stamtąd uciec. Bycie projektantem jest teraz zupełnie inne. Nie widzę konieczności pokazywania się wszędzie, lub bycia częścią czegoś. To nie jest coś, co mnie fascynuje” – dodał.
Co ciekawe, na przekór jego oczekiwaniom, zdarzało się tak, że Ackermann był na językach całej branży modowej. Po odejściu Martina Margieli, plotkowano, że to właśnie on zostanie jego następcą. Podobna sytuacja powtórzyła się w momencie, kiedy zwolniono Galliano ze stanowiska dyrektora kreatywnego domu mody Christian Dior. Mówiono, że Ackermann ma przejąć stery w marce Givenchy, a sam Karl Lagerfeld powiedział w wywiadzie Numero, że to właśnie jego widzi w roli swojego przyszłego następcy. Co na ten temat myśli bohater całego zamieszania?
„Moje nazwisko kojarzono z tyloma domami mody – to tak jakbym miał wiele kochanek. W pewnym momencie, zaczęło to być denerwujące, bo nie było w tym szacunku do innych ludzi. Trudno było cokolwiek zrobić, bo każdy miał coś do powiedzenia”.
„To było strasznie smutne, kiedy Galliano opuścił Diora. Chciałbym, żeby wrócił, bo była to osoba, która sprawiła, że zacząłem marzyć. Niewiele osób potrafi to zrobić. Kiedy ludzie potrafią nas unieść i sprawić, że podróżujemy w myślach, to jest to ogromny luksus. Nigdy nie zrobimy tego ponownie” – dodał projektant.
W wywiadzie, Ackermann opowiedział również o swoich planach na przyszłość. Oprócz otwarcia nowych sklepów, projektant coraz częściej myśli o stworzeniu kolekcji haute couture. Jak przyznaje, tego typu pomysły śnią mu się po nocach i ma nadzieję, że wszystko, czego nie może pokazać w kolekcjach ready-to-wear, kiedyś zaprezentuje w modzie wysokiego krawiectwa.
Trzymamy za słowo i czekamy na efekty.