Należy do grona najbardziej cenionych projektantów w Wielkiej Brytanii. Doświadczenie w zawodzie zdobywał w pracowniach takich domów mody jak Bottega Veneta i Gucci, a w 2003 roku założył swoją własną autorską markę GILES. W międzyczasie nawiązał współpracę z Ungaro, gdzie przez rok sprawował funkcję dyrektora kreatywnego włoskiego domu mody.
Giles Deacon znany jest również z licznych kolaboracji ze znanymi markami odzieżowymi – zarówno luksusowymi, jak i tymi należącymi do tzw. sieciówek. W bogatym portfolio brytyjskiego projektanta pojawiły się kolekcje dla takich marek jak m.in. New Look, Converse, Sky, Mulberry czy Daks. Niedawno dołączył również do zespołu Procter[&]Gamble Fabric Care, pełniąc funkcję Globalnego Konsultanta ds. Mody. Głównym zadaniem Deacona jest pomoc w tworzeniu nowych technologii konserwacji materiałów, które nadają się do prania w pralkach. Powyższe zadanie ma udowodnić, że nawet w domowych warunkach można łatwo dbać o ubrania od znanych projektantów.
Oprócz nowych technologii, jakie projektant stosuje w tworzeniu własnych kolekcji, modę Gilesa Deacona wyróżnia charakterystyczny styl, będący połączeniem kobiecych fasonów z bogactwem nadruków, paletą żywych kolorów i niezliczoną ilością popkulturowych referencji.
My mieliśmy okazję porozmawiać z Gilesem Deaconem o jego podejściu do tworzenia, o przyszłości mody oraz o tym, co jest kluczowe w zawodzie projektanta.
Giles Deacon z modelką Malaiką Firth/ fot. materiały prasowe P[&]G
Słyszałam, że wciąż jesteś nazywany młodym projektantem. Zadebiutowałeś ze swoją autorską marką w 2003 roku. Masz spore doświadczenie w projektowaniu. Skąd pojawiła się taka opinia?
Miło jest być wciąż nazywanym młodym projektantem. Może chodzi tu o moje młode podejście do pracy, które łączę z doświadczeniem zawodowym w branży modowej na wielu różnych płaszczyznach.
Co się zmieniło w Twoim sposobie patrzenia na projektowanie mody, od kiedy zacząłeś swoją karierę? Jak postrzegasz je teraz?
Najbardziej znaczącą zmianą jest to, że każda kolekcja musi być bardzo bardzo silna i wyjątkowa. Biorąc pod uwagę bardzo napięty grafik, pracę nad nowymi kolekcjami należy zacząć jeszcze przed zakończeniem tej, którą obecnie się tworzy.
Jak według Ciebie będzie wyglądać przyszłość projektowania mody?
Myślę, że przyszłość projektowania mody będzie obracać się wokół wciąż zmieniającej się estetyki, co jest rzeczą naturalną. Coraz bardziej znaczący będzie rozwój nauki na temat tego, jak przechowywać ubrania i dbać o nie, by utrzymać jakość i trwałość swojej ulubionej garderoby.
A co jest najważniejsze w pracy projektanta? Co znaczy dla Ciebie bycie dobrym w swojej pracy?
Lubię przedstawiać estetykę moich projektów z punktu widzenia technicznej fachowej wiedzy na temat wyglądu, dopasowania, komfortu oraz jakości, tworzenia unikalnych tkanin oraz nowoczesnego projektowania.
Powiedz mi coś o samym procesie tworzenia kolekcji?
Pomysły mogą przyjść z różnych miejsc. Choć najczęściej zaczyna się od rysowania czy pracy w studio. Pracuję bardziej praktycznie, niż na zasadzie wysyłania nudnych szkiców do pracowni.
Pracowałeś dla wielu luksusowych marek, jednak nawiązujesz także liczne kolaboracje z sieciówkami. Wierzysz w demokratyzację mody?
Z wielką pasją podchodzę do projektowania oraz demokratyzacji w projektowaniu. Bez względu na to, czy marka jest luksusowa czy należy do grupy sieciówek, myślę, że we wszystkim powinien być kluczowy projekt – z jak najlepszymi detalami i materiałami oraz stylem, który może być szczególny dla każdej ceny.
Jak opisałbyś brytyjski styl?
Brytyjski styl jest bardzo zróżnicowany – od mody ulicznej po Saville Row. Ale gdybym miał opisać swój styl, nazwałbym go mianem przystępnej ekstrawagancji.
Polacy są bardziej zachowawczy w ubiorze. Jak wyjdziesz u nas na ulice, to widzisz same czernie i szarości. Jakbyś przekonał ich do kolorów?
Nadruki są doskonałym sposobem na rozpoczęcie zabawy z kolorem i świetnie się prezentują. Nawet ciemne i szare odcienie mogą być piękne, mimo że są stonowane. Kolory nie zawsze muszą być jaskrawe. Eksperymentujcie i bawcie się!