„Nie wierzę nikomu, kto uważa, że zna wszystkie odpowiedzi na zadane mu pytania. Myślę, że uczymy się cały czas” – wyznaje Anna Wintour podczas wtorkowej konferencji Women’s Wear Daily na Manhattanie.
W rozmowie z Leslie Moonvesem, prezesem CBS, redaktor naczelna amerykańskiego Vogue’a oraz dyrektor artystyczna Condé Nast opowiada o charakterze swojej pracy i zakresie codziennych obowiązków.
Podczas konferencji, Mooves zastanawia się, czy przypadkiem jej nowe stanowisko w Condé Nast, dające jej nadzór nad wszystkimi tytułami, nie ogranicza jej bezpośredniego zaangażowania w pracę.
Co odpowiada Anna Wintour? „Jestem bardziej kimś, kto wierzy, że znalazł doskonałą ekipę pracowników i że w pełni mogę zaufać ich instynktom. Myślę, że ludzie pracują lepiej, kiedy mają wolność i są godni zaufania” – wyznaje. „Nic nie sprawia mi większej przyjemności, kiedy wychodzi świetna sesja, bądź dobry artykuł i są to o wiele lepsze pomysły od tych, które pierwotnie ustalaliśmy. Moją nową rolą jest nie tylko opieka nad redaktorami, ale również dyskusja z nimi. To właśnie ich pomysły tworzą świetny magazyn” – dodaje.
W wywiadzie, cały swój sukces przede wszystkim przypisuje ojcu, który był redaktorem naczelnym w London Evening Standard. Jak przyznaje, zawsze podziwiała jego stanowczość. „Myślę, że dzięki niemu wiem, że brak zdecydowania, to coś, czego najbardziej nienawidzę w pracy redaktorskiej. Nawet kiedy nie jestem czegoś całkiem pewna, zawsze będę udawać, że wiem, co mówię i podejmę jakąś decyzję” – mówi Wintour.
Naczelna amerykańskiego Vogue’a wyznaje również, że swój sukces buduje poprzez jak największą liczbę kanałów informacyjnych. Chociaż uważa, że magazyn w formie drukowanej jest najważniejszą częścią jej biznesu, nie dyskredytuje znaczenia platformy internetowej Vogue’a.
„Kiedy mówisz o świecie cyfrowym, to jest jak Dziki Zachód. Ważne jest, żeby zdać sobie sprawę, że to, co działa w druku, nie zawsze sprawdza się w sieci. Dlatego staramy się tworzyć więcej kontentu, który jest specyficzny dla każdego kanału”. Według Wintour, dzięki takiej różnorodności jest w stanie pozyskać większą ilość czytelników. Podkreśla również, że pozycja Vogue jest ugruntowana przede wszystkim przez „przejrzystość, autorytet i punkt widzenia” – to właśnie one stanowią żelazne zasady marki, jaką tworzy Wintour.
„To bardzo ważne, żeby podjąć ryzyko. Myślę, że poszukiwania są istotne, jednak na końcu trzeba kierować się instynktem i przeczuciem, wziąć na siebie całe ryzyko i być nieustraszonym. Kiedy słyszę, że firma prowadzona jest przez zespół, tracę do wszystkiego zapał, ponieważ zawsze trzeba mieć lidera z wizją i z sercem, który poprowadzi wszystko naprzód” – dodaje.
Trudno polemizować ze zdaniem „pierwszej damy modowej branży” – jak widać jej zasady doskonale sprawdziły się w praktyce.