4-8 maja – na te kilka dni Łódź stała się mekką stylistów, projektantów, dziennikarzy, fashionistów i bloggerów, a więc wszystkich kochających modę. Przy okazji Fashion Week Poland redakcja LAMODE.INFO spotkała się z kilkoma znaczącymi bloggerkami i wnikliwie przeanalizowałyśmy wspólnie, to co zobaczyłyśmy w Łodzi.
Na fot. od lewej Jen (The Style Crusader), Shini (Park and Cube) i Harel
Ostatniego dnia jak zwykle perfekcyjnie przygotowana merytorycznie Harel, opowiedziała nam o swoich faworytach i największych rozczarowaniach modowego wydarzenia.
Do tej pory bardzo podobała mi się kolekcje Agaty Wojtkiewicz i Michała Szulca. U Szulca projekty, choć nie były nowatorskie, zainteresowały mnie swoją formą i przyciągającymi uwagę detalami. O jakości świadczyły specyficzne upięcia i szycie, które nawet z pozoru prostą sukienkę zamieniały w coś godnego uwagi. Agata Wojtkiewicz z kolei zachwyciła kolorem i fakturą – kolor pomarańczowy, plisy, skóra… Wyraźnie widać było inspiracje kolekcjami Celine (skórzane topy), Chloe (zwiewne spódnice z plisami) czy starszymi projektami Prady (futrzane elementy). Takie inspirowanie się największymi markami w branży nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, może być pozytywne.
Najbardziej zawiódł mnie pokaz Aleksandry Kmiecik, plakat był całkiem zachęcający, wobec czego wybrałam się obejrzeć i tę kolekcję. Jednak okazało się, że plakat nie współgrał do końca z tym co zobaczyłam. Nie przekonały mnie ani połączenia kolorystyczne, ani formy sukienek. To był taki ciężkostrawny początek lat 90-tych. Agnieszka Maciejak miała natomiast momentami nieco niedobrane stylizacje, owszem świetne legginsy, ale nie współgrające z resztą zestawów.
Największe nadzieje pokładam w Zuo Corp, Bohoboco i Berenice Czarnocie – dodała Harel i zapewne się nie zawiodła, bo te kolekcje były bardzo mocną stroną całego Fashion Week Poland.
Na fot. Jen (The Style Crusader), Kit (Style slicker), Shini (Park and Cube)
Jestem zachwycona pokazami OFF Schedule, są nowatorskie i zaskakują, a ponadto industrialne wnętrza tworzą niesamowity kilmat – mówi Shini z Park and Cube, która na polskim Fashion Week pojawiła się po raz pierwszy. Piękne projekty są też pokazywane w Alei Projektantów, Agata Wojtkiewicz pokazała kolekcję, która trafiła w mój gust. MMC Studio Design także zrobiło dobry pokaz z ciekawymi sylwetkami. Natomiast nic ciekawego, ani odkrywczego nie znalazłam w kolekcji Paprocki i Brzozowski – dodaje bloggerka.
Jennifer ze Style Crusader również nie zachwycił pokaz Paprocki i Brzozowski – Pomysły duetu Paprocki i Brzozowski były trochę nijakie, jednak ogólnie pokazy są na bardzo wysokim poziomie. Scena OFF mogłaby pretendować do udziału w Fashion Week London. Tam mamy niekiedy bardzo dużą awangardę, ale młodzi polscy projektanci na pewno by się w Londynie odnaleźli.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona waszym polskim Tygodniem Mody, bo mimo, że sporo mniejszy, nie wypada blado przy londyńskim. Świetna organizacja daje uczestnikowi swobodę w wyborze pokazów – dodaje Jen.
Na fot. od lewej Kit (Style Slicker) oraz Jen (The Style Crusader)
Równie pochlebnie o kondycji Fashion Week Poland wypowiedziała się Kit z Style Slicker, która w Polsce była po raz pierwszy – Impreza na prawie brytyjskim poziomie, ciekawe pokazy offowe, szczególnie Maldorora i Podsiadło – podsumowuje fashionistka z Londynu.
Cieszy, że światowe bloggerki wpadają na nasze rodzime święto mody, bo kiedy w genialnych stylizacjach siedząc w pierwszym rzędzie, błyskają fleszami aparatów od razu w Łodzi robi się międzynarodowo.