Choć moda kocha oryginalne i nietuzinkowe charaktery, niekoniecznie szuka wielkich osobowości w świecie modelingu. Bo przecież żaden z projektantów nie chciałby odwrócić uwagi gości od swojej najnowszej kolekcji, którzy zamiast przyglądać się ubraniom, patrzyliby tylko i wyłącznie na to, kto je nosi. Od czasu do czasu, zdarza się jednak, że w szeregu klasycznych piękności, na pierwszym planie pojawiają się dziewczyny o nietypowej urodzie, których twarze od razu zapadają w pamięć. Wśród nich znalazła się właśnie Edie Campbell, tegoroczna zdobywczyni tytułu Modelki Roku podczas British Fashion Awards.
To z pewnością żaden kontrowersyjny wybór, bo urodę i osobowość brytyjskiej modelki doceniła niejedna osoba z modowej branży. „Edie ma ten typ dziwacznej urody, którego świat mody nie jest w stanie przestać kochać. I nie będę w ogóle zaskoczona, jeśli zrobi karierę taką jak Stella Tennant – która dzięki swojemu wyglądowi i inteligencji, przez długi czas trzymała cały przemysł mody w garści” – przyznała kiedyś Anna Wintour. Pojawienie się Edie Campbell na salonach, Vogue Italia określił jako déjà vu ze swingującej dekady lat 60. Ze swoją „ciężką grzywką a’la Penelope Tree, oczami sarny jak Twiggy i zadartym nosem jak Jane Shrimpton” zdobyła serce niejednego fotografa i projektanta.
Odkryła ją brytyjska redaktorka Vogue, Lucinda Chambers, a następnie zainteresował się nią fotograf Mario Testino. Od tego momentu jej kariera nabrała zawrotnego tempa. W wieku 18 lat pojawiła się obok Kate Moss w kampanii Burberry. Nie minęło wiele czasu, a w 2009 roku została twarzą jesiennej kampanii Marca Jacobsa. W tym roku nie tylko święci triumfy w kampaniach luksusowych marek i sesjach zdjęciowych najbardziej prestiżowych magazynów. Campbell królowała również na wybiegach i otwierała m.in. pokazy Louis Vuitton, Alexandra McQueena i Saint Laurent.
Tak naprawdę, największą popularność zdobyła, kiedy zmieniła swoją dziewczęcą blond fryzurę z grzywką na kruczoczarne, krótkie włosy z dłuższym tyłem, popularne wśród mężczyzn w latach 80. Jak sama przyznała w rozmowie dla Interview Magazine z J.W Andersonem, z takim wyglądem czuje się bardziej sobą. „To bardziej pasuje do mojego charakteru. Nie sądzę, żeby każdej dziewczynie pasowały długie, falowane włosy. To było bardzo wyzwalające. Przypuszczam, że zmieniło to również mój sposób ubierania. Myślę, że jestem bardziej swobodna, niż byłam wcześniej. Nie podoba mi się połączenie krótkich włosów i bufiastych sukienek, bo to sprawia, że wyglądasz jak Świnka Piggy. Tym bardziej doceniam tę zmianę, bo kiedyś czułam się cukierkowo w tych wszystkich kusych sukienkach. To uwolniło mnie od konieczności oglądania siebie w takim wizerunku. Dzięki temu, nikt mnie już nie angażuje do sesji w stylu lat 60. – co jest wspaniałe, ponieważ nikt w latach 60. nie miał takiej fryzury”.
Z modelek, które podziwia wymieniła Stellę Tennant i ikonę lat 60. – Edie Sedgwick. Uważa, że w odróżnieniu, od typowych amerykańskich ślicznotek, brytyjskie modelki są bardziej beztroskie w tym jak wyglądają. „Jest coś takiego w Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza w Londynie, że panuje moda na bycie outsiderem, coś przynależnego subkulturom i kontrkulturze. Tam właśnie wspaniałym pomysłem jest bycie dziwakiem, bo dziwacy zawsze wygrywają” – tłumaczy. Taki rodzaj nonszalancji idealnie trafił w gust brytyjskiej modelki, która docenia atmosferę subkulturowego, niezależnego Londynu.
Można powiedzieć, że Edie Campbell, pracując w modowej branży, kontynuuje rodzinne tradycje. Jej matka, Sophie Hicks jest byłą redaktorką brytyjskiego Vogue’a i magazynu Tatler oraz dawną stylistką pracującą dla Azedine Alaïa. W 1987 roku porzuciła swoją karierę dla pracy w zawodzie architekta, projektując butiki Chloé, sklepy Paula Smitha i Yohji Yamamoto. Nie na tym kończy się przygoda rodziny Campbell z pracą w przemyśle modowym, bo matka Sophie, Jane Hicks, w latach 50. była znaną modelką, a w swoim portfolio ma sesje zdjęciowe z takimi fotografami jak Norman Parkinson i John French. Z kolei młodsza siostra Edie – Olympia, jest również modelką, a do jej osiągnięć można zaliczyć m.in. kampanie Marc by Marc Jacobs czy Issa dla The Outnet.
Czas pokaże, czy Edie Campbell zasłuży kiedyś na miano ikony brytyjskiej mody, czy jednak podzieli losy swojej starszej, równie charakterystycznej koleżanki po fachu – Agyness Deyn.
Zajrzyjcie do naszej galerii i zobaczcie, jak zmieniał się wizerunek Modelki Roku 2013.