REKLAMA
Logotyp serwisu lamode.info
REKLAMA

BILL CUNNINGHAM – PIONIER STREET FASHION

83-letni nowojorczyk Bill Cunningham to najważniejszy fotograf w dziejach street fashion. Poznajcie go!

BILL CUNNINGHAM – PIONIER STREET FASHION 4155 130697
REKLAMA

Od ponad 30 lat kruchy staruszek przemierza ulice Mahattan’u na swoim nieco archaicznym rowerze. Na ramieniu  zawsze przewieszony ma mały aparat, którego strzeże jak oka w głowie. Niestrudzenie objeżdża pchli targ przy 26-stej alei, zagląda na 54-tą i szybko pstryka zdjęcie dziewczynie w genialnym kostiumie Chanel. Ten energiczny pan to nie kto inny, jak sławny Bill Cunningham, uliczny fotograf mody, który w tej dziedzinie ma zdecydowaną palmę pierwszeństwa.

 

Bill ukończył w 1948 roku prestiżowy Harvard University i od razu przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie zaczął pracować w reklamie. Szybko jednak porzucił to zajęcie dla projektowania kapeluszy we własnej, jednosobowej firmie, William J. Projektowania jednak także musiał zaniechać, ponieważ upomniała się o niego amerykańska armia, ale zaraz po powrocie ze służby Cunningham zaczął pracować jako dziennikarz mody w Herald Tribune. To był czas, w którym fotograf wypromował na amerykańskim rynku Jean-Paul Gaultier i Azzedine Alaia. Cunningham zaczął pisywać także do Women’s Wear Daily i rozpoczął miejskie łowy z aparatem w ręku. Kiedy w 1978 roku światło dzienne ujrzała fotografia Grety Garbo jego autorstwa, Bill otrzymał stałą rubrykę w Times i zapowiedział erę ulicznych fotografów.

 

tl_files/moda zagraniczna/osobowosci/BILL CUNNINGHAM FOTOGRAF MODY ULICZNEJ/EN_00939150_0595.jpgfot. East News/ Bill Cunningham w pracy

 

Cunningham od ponad 30-stu lat utrzymuje kolumnę w niedzielnym wydaniu New York Times, w której zamieszcza uchwycone w ciągu tygodnia uliczne stylizacje. To zdjęcia ultramodnych nowojorczyków, dla których moda jest po prostu stylem życia. Cunningham potrafi w sobie tylko właściwy sposób uchwycić atmosferę, i osobowość przypadkowego modela-przechodnia. Obiektyw kieruje na detale, delikatny uśmiech, ledwie widoczny łańcuszek, intensywny kolor szminki…

 

Jednak nie tylko sposób, w jaki fotografuje wyróżnia Cunninghama spośród elity branży mody, w której, niewątpliwie, się znajduje.  Artysta znany jest z zamiłowania do ascetyzmu i spartańskich warunków życia. Podczas Fashion Week’ów Bill’a nie znajdziemy w  luksusowych hotelach z puchową pościelą na wodnym łóżku i w SPA. Bill woli maksymalną prostotę i swobodę, twardy materac i dzieloną łazienkę. Swoboda musi mu także towarzyszyć w codziennej pracy, gdzie Bill ze wszystkich sił stara się być niewidzialny – Ubranie ma dać mi pewność bycia incognito, kiedy fotografuję. Moje ubrania pozwalają mi wtopić się w tłum – mówi Cunningham o swojej bardzo skromnej, jak na zajmującego się modą człowieka, garderobie.

 

We “wtapianiu się w tłum” Bill’owi przez lata pomagały także nieudzielanie wywiadów i niechęć do wydania albumu z własnymi pracami. Ostatnio jednak, w drodze wyjątku, pozwolił dwóm dokumentalistom z Times, Richardowi Press’owi i Philip’owi Gefter’owi zrobić o sobie film. Film, który nazywa się po prostu Bill Cunningham New York i są to najlepsze cztery słowa oddające całokształt tego niesłychanie skromnego pioniera modowej fotografii ulicznej.

Zakupy na Lamode

podobne artykuły

REKLAMA