W świecie designu niewiele rzeczy zyskało taki status, jak sofa Togo od Ligne Roset. Stworzona w 1973 roku przez Michela Ducaroya, zrewolucjonizowała pojęcie komfortu i zapisała się wielkimi literami w historii wnętrzarskiego wzornictwa. Miękka, zmięta sylwetka i przemyślana prostota formy, nieco przypominająca zmięty kawałek papieru czy… tubkę pasty do zębów, wywołuje od pół wieku zachwyt wśród tych, którzy cenią sobie zarówno wygodę, jak i ponadczasowy styl. Fenomen Togo? To historia o odwadze, nowoczesnych technologiach i absolutnym geniuszu projektanta.
Historia Togo – jak Michel Ducaroy zrewolucjonizował komfort
Jak wygląda proces stawania się ikoną designu? W przypadku Togo odpowiedź jest prosta: to dzieło powstało z potrzeby zmiany i eksperymentu. W latach 60. i 70., świat wzornictwa przechodził transformację. Nowe materiały, takie jak pianki poliuretanowe i tkaniny poliestrowe, otworzyły projektantom drzwi do nowych form i idei. Michel Ducaroy, francuski designer, zafascynowany tymi technologiami, zaczął kreować meble, które miały być bardziej organiczne, elastyczne i dopasowane do potrzeb ciała. Inspiracja przyszła w najmniej oczekiwanym momencie – przy łazienkowym zlewie, gdy Ducaroy spojrzał na aluminiową tubkę pasty do zębów i zobaczył w niej nic innego jak sofę.
Ta prosta, lecz genialna obserwacja doprowadziła do powstania projektu, który w 1973 roku zadebiutował na Salon des Arts Ménagers w Paryżu. Togo, cała wykonana z pianki, bez żadnych sztywnych ram, była wtedy czymś zupełnie nowym. Publiczność i eksperci spoglądali na tę zmiętą bryłę z pewnym sceptycyzmem. “Czy to w ogóle jest sofa?” – pytali. Jednak organizatorzy byli zachwyceni – przyznali Ducaroy’owi prestiżową nagrodę René-Gabriel za innowacyjne i demokratyczne meble. Tak rozpoczęła się kariera Togo.
Fenomen najmodniejszej kanapy Instagrama
Co sprawia, że Togo, pół wieku po swoim debiucie, nadal budzi emocje? Po pierwsze, decyduje o tym jej unikalny design, połączony z niezwykłą miękkością. Całkowicie wykonana z pianki o trzech gęstościach, dostosowuje się do ciała, otulając je w sposób, który dosłownie zmusza do relaksu. Nie ma tu sztywnej ramy, co czyni ją niezwykle elastyczną, a jednocześnie lekką. Modułowość staje się jedną z najważniejszych jej cech – każdy segment kolekcji Togo, od sof, przez fotele, aż po pufy, jest przestawny.
Właśnie ta modułowość i uniwersalność sprawiły, że Togo stała się ukochanym meblem w domach projektantów i celebrytów. Od muzyka Lenny’ego Kravitza, po wnętrza Kelly Wearstler – Togo można zobaczyć wszędzie tam, gdzie ceni się design z duszą. W ostatnich latach, za sprawą rosnącej popularności w mediach społecznościowych, sofa przeżywa swój renesans. Instagramowi influencerzy, jak Clara Cornet, przypominają, że Togo to nie tylko wygoda, ale też wyrazisty akcent w każdym wnętrzu. Co więcej, dzięki swojej unikalnej, niskiej konstrukcji, Togo wprowadza do wnętrza swobodną atmosferę, idealną zarówno do domowego salonu, jak i do nowoczesnych przestrzeni biznesowych.
Togo – ikona, która nigdy się nie zestarzeje
Czy Togo może kiedykolwiek wyjść z mody? Wydaje się to niemożliwe. To, co kiedyś było nowatorskim rozwiązaniem, dziś jest symbolem ponadczasowego designu. Kolejne pokolenia odkrywają ją na nowo, doceniając nie tylko jej wygodę, ale i estetykę. Jest ikoną, która łączy w sobie ducha lat 70. z nowoczesnością. To mebel, który przetrwał próbę czasu i udowadnia, że dobry design nie starzeje się – tylko dojrzewa jak wino, zyskując na wartości.
Michel Ducaroy stworzył coś więcej niż tylko sofę – stworzył symbol. A Togo, po 50 latach od swojego debiutu, wciąż jest równie intrygująca, co wtedy, gdy po raz pierwszy pojawiła się na paryskich targach. To dowód na to, że prawdziwy design to nie chwilowa moda, ale esencja komfortu, stylu i innowacji, które trwają przez dekady.
zdjęcie główne: Lignet Roset