Pewne filmy uważamy za kultowe ze względu na samo ich istnienie. Podobnie jest z „wielkimi” projektami mody. Nie wiadomo do końca dlaczego, ale z podobnym zachwytem odpowiednio oglądają je i noszą kolejne pokolenia. Wręcz z roku na rok, z dekady na dekadę, zyskują coraz większe uznanie. Nieraz filmy stawały się popularne dzięki kreacjom ich bohaterek i bohaterów, innym razem każdy widz chciał mieć w swojej szafie strój zobaczony na ekranie. Tak czy owak, modę i kino od zawsze łączy niepowtarzalna symbioza.
MAŁA CZARNA
Bez wątpienia najbardziej rozpoznawalną kinową kreacją jest mała czarna sukienka ze „Śniadania u Tiffany’ego” (1961). Świadczy o tym chociażby fakt, że w 2006 roku została sprzedana na aukcji za nie bagatela 467 000 funtów! Scena, w której Audrey Hepburn pojawia się w tej skromnej sukience od Huberta de Givenchy, ozdobionej kolią z pereł, znają wszyscy, czasem zupełnie nie będąc tego świadomym. To nie była jednak jedyna okazja współpracy projektanta z aktorką. Givenchy bowiem, specjalnie dla Hepburn zaprojektował wszystkie stroje dla jej bohaterki Reggie do filmu „Szarada” (1963), który to jest esencją minimalistycznego stylu ikony lat 60-tych.
KOBIECOŚĆ vs MĘSKI SZYK
Osobisty styl aktorek często był prezentowany w filmach. Chociażby Hitchcock, wielokrotnie angażując Grace Kelly, starał się, aby kostiumy były zgodne z upodobaniami gwiazdy. Najbardziej spektakularna prezentacja strojów miała miejsce w thrillerze „Okno na podwórze” (1954), gdzie Kelly zachwycała elegancją wykreowanego przez Christiana Diora New Looku. Wytworna kobiecość miała swój czas w latach 50-tych, dwie dekady później przyszedł jednak czas na nonszalancką swobodę. Garderoby kobiet diametralnie zmieniły się po sensacji, jaką wywołały damsko-męskie stylizacje Diane Keaton i jej tytułowej bohaterki „Annie Hall” (1977). Aktorka, wraz z kostiumograf Ruth Marley i projektantem Ralphem Laurenem, bez trudu namówiła żeńską część widowni do noszenia męskich ubrań.
fot. East News/Diane Keaton i Woody Allen w filmie Annie Hall
TRENCZ
Również dzięki filmom, pierwotnie jedynie praktyczny męski płaszcz z gabardyny stał się obiektem pożądania obu płci. Wszystko zaczęło się wraz z „Casablanką” (1942). Sposób, w jaki Humphrey Bogart nosił beżowy trencz z wysoko postawionym kołnierzem i zasłaniającą oczy fedorą, przeszedł do historii. Zapragnęli go mieć nie tylko mężczyźni, ale także kobiety. Czasem zmieniał długość, innym razem kolor, jednak już siódmą dekadę to klasyczne okrycie ma miejsce w naszych szafach.
OKULARY WAYFARER
Innym elementem, który stanowić miał o męskości, a stał się dodatkiem unisex, są okulary Ray Ban Wayfarer. Na srebrnym ekranie pojawiały się wielokrotnie, jednak najbardziej kojarzymy je z Elwoodem i Jake’iem z „Blues Brothers” (1980), którzy nie rozstawali się z nimi nawet na moment. Te kultowe „raybany”, noszone na całym świecie od 1952 roku, w ostatnich latach przeżywają prawdziwy boom.
fot. East News/okulary Ray Ban Wayfarer w filmie The Blues Brothers
RAMONESKA
Modowa historia wskazuje na to, iż kobietom bardzo łatwo było adaptować elementy męskiej garderoby na swoje własne stylistyczne potrzeby. Bohaterki filmowe nieraz podążały tym trendem. Przyczyniła się do tego na pewno Sandy, bohaterka musicalu „Grease”(1978), zakładając skórzaną ramoneskę w ostatniej scenie filmu. Do tamtego momentu biker jacket zarezerwowana była wyłącznie dla niepokornych facetów, wzorujących się na dzikim Marlonie Brando i jego roli w „The wild one” (1954). Dziś jest uniwersalnym must have.
BIKINI
Znacznie bardziej kobiecym, uwielbianym jednak także przez mężczyzn strojem jest damskie bikini. Ten fantastyczny wynalazek XX wieku, który zmienił oblicze kobiety i miał swój udział w rewolucji seksualnej często łączymy z Brigitte Bardot. I słusznie. Dzięki naleganiom aktorki, aby w słynnej scenie z „I Bóg stworzył kobietę” (1956) pokazać się w dwuczęściowym kostiumie kąpielowym, sławny stał się nie tylko jej zmysłowy wizerunek, ale i sam strój bikini. W wieku XXI nie możemy sobie wyobrazić zamykania bez niego wakacyjnej walizki.
Kino zdecydowanie przyczyniło się do kultu jakim darzymy pewne modowe pomysły. Miało w tym jednak i własny interes. Kochając te genialne, ponadczasowe projekty, kochamy również filmy, w których możemy je podziwiać.