Niedawno, na portalu Miroslavy Dumy – Buro 247, został opublikowany wywiad z redaktor naczelną magazynu Garage, Dashą Zhukovą. Rozmowę ilustrowało zdjęcie znanej promotorki sztuki, siedzącej na krześle, a jednocześnie rzeźbie przedstawiającej czarną kobietę w skąpym stroju typu „bondage”. Artystyczna instalacja Bjarne Melgaarda nawiązuje w charakterze do hiperrealistycznych mebli z 1969 roku, autorstwa brytyjskiego twórcy – Allena Jonesa.
Sztuka Jonesa od zawsze wywoływała poruszenie wśród odbiorców. Inspirowane twórczością Nietzschego, Junga i Freuda „kobiety-meble” szczególnie nie zdobyły sympatii środowiska feministycznego. Po ukazaniu się zdjęcia Zhukovej, trudno się dziwić wszystkim kontrowersjom – tym bardziej, że oprócz problemu uprzedmiotowienia kobiet, nowa instalacja zyskała kolejny kontekst, jakim jest nierówność rasowa. Pech chciał, że publikacja zbiegła się z rocznicą urodzin Martina Luthera Kinga – słynnego działacza, walczącego o prawa obywatelskie Afroamerykanów.
Oczywiście, po publikacji zdjęcia na Buro 247, wybuchł głośny skandal. Nie pomogły nawet tłumaczenia Miroslavy Dumy, że krzesło na zdjęciu powinno być postrzegane tylko i wyłącznie jako dzieło sztuki i nie ma nic wspólnego z dyskryminacją rasową. A jednak, w przypadku tego typu instalacji, trudno jest uciec od jakiegokolwiek kontekstu i uznać je jako „sztukę dla sztuki” bez żadnego przekazu.
To, że tak naprawdę Allen Jones jest obecnie uważany za inspiratora ruchu feministycznego, a jego prace nie miały zamiaru podkreślać nierówności płci, a jedynie krytykować problem seksualnego uprzedmiotowienia, nie tłumaczy w żaden sposób zdjęcia Zhukovej. Jak wiadomo, fotografia ilustrująca wywiad z redaktorką, opowiadającą o karierze w branży mody i promowaniu sztuki rosyjskiej nijak koresponduje z treścią rozmowy. Co gorsza, niektórym czytelnikom narzuciło interpretację jakoby Zhukova czuła się niezwykle komfortowo w agresywnym, emanującym seksem świecie sztuki.
Kilka dni po skandalu, Miroslava Duma przeprosiła wszystkich urażonych, publikując na swoim Instagramie wiadomość o treści: „ Drodzy czytelnicy, redakcja Buro 247 i ja chcieliśmy najszczerzej przeprosić wszystkich tych, którzy poczuli się dotknięci i urażeni. To ABSOLUTNIE nie było naszą intencją. Jesteśmy przeciwko rasizmowi i nierówności płci oraz wszystkiemu, co narusza czyjeś prawa. Uwielbiamy, szanujemy i podziwiamy ludzi bez względu na ich rasę, płeć oraz status społeczny (…) W naszych oczach wszyscy są równi. Kochamy wszystkich”.
Ostatecznie, zdjęcie Zhukovej zostało tak wykadrowane, żeby nie było widać figury czarnej kobiety. Kontekst zmienił się wystarczająco. Czy jednak przeprosiny Miroslavy Dumy tłumaczą problem całego zamieszania? Większość z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, że dzieło sztuki nigdy do końca nie jest oderwane od interpretacji. W tym wypadku cała kontrowersyjna sytuacja świadczy tylko o sporej niewiedzy i krótkowzroczności.