Największe światowe Fashion Week’i zakończone! Nowy Jork, Londyn, Mediolan i Paryż przez ostatnie półtora miesiąca dostarczyły nam nie lada emocji – razem z wami śledziliśmy kolekcje, które będziemy nosić przyszłej zimy. Choć pozostało do niej jeszcze bardzo dużo czasu, postanowiliśmy ulec pokusie i stworzyć małą prognozę przyszłorocznych tendencji. Zapytaliśmy o zdanie kilku ekspertów z dziedziny mody: projektantkę Anię Kuczyńską, uznaną dziennikarkę Joannę Bojańczyk oraz stylistę i dziennikarza mody Piotra Sałatę.
Joanna Bojańczyk, dziennikarka pisząca między innymi dla Twojego Stylu, zwróciła naszą uwagę na następujący fakt:
Trudno dziś jednoznacznie określić, co jest modne, co będzie najważniejszą tendencją. Projektantów możemy liczyć w tysiącach, a każdy z nich ma swoją wizję. Tak naprawdę moda rozszczepiła się na mikrotrendy, z których każdy wyławia to, co najbardziej mu się podoba. A samo pojęcie bycia „modnym” stało się wręcz pejoratywne, gdyż oznacza ślepą gonitwę za nieuchwytnym i niezdolność do skonstruowania własnego stylu.
Pomimo tego jednak, postanowiliśmy, wspólnie z naszymi ekspertami, spróbować wyróżnić najbardziej znaczące tendencje na sezon jesień-zima 2011/12.
Projektantka Ania Kuczyńska tak mówi o tendencjach na sezon jesień-zima 2011/12 – Zasadniczo nie sugeruję się trendami przy tworzeniu kolekcji, tym niemniej wydaje mi się, że w przyszłym sezonie będziemy mieć do czynienia ze znaczącą zmianą w kolorystyce – zauważam na przykład, że granat coraz silniej wypiera czerń. Jednocześnie coraz śmielej łączymy go z czernią – kiedyś było to nie do pomyślenia. Jeśli chodzi o materiały, powrócimy do mięsistych tkanin (głównie do wełny i bawełny). Będziemy bawić się fakturami, łącząc delikatny jedwab z gęsto dzierganą wełną – jest to tendencja, która powtarza się już któryś sezon. Istotnym elementem ubioru będzie też skóra.
fot. East News (Hakaan, Celine, Valentino, Chloe, Isabel Marant)
My również dostrzegliśmy zmiany w palecie kolorystycznej – w sezonie jesień-zima 2011/12 kontynuujemy „romans” z mocnym kolorem. Jest on dojrzalszy, ciemniejszy, ale równie nasycony, jak ten z sezonu wiosna-lato 2011 – najlepszym przykładem są pokazy Gucci, Jil Sander, Fendi, Burberry oraz Prada. Zestawienia różnych faktur nie przestają fascynować projektantów – widzieliśmy je między innymi u Proenzy Schouler i Céline – szczególnie interesujące jest kontrast pomiędzy skórzanymi elementami i wełną, oraz między grubo dzierganymi tkaninami i jedwabiem – moda opiera się zatem na przeciwieństwach.
Jesień zaskakuje nas kontrastowymi zestawieniami kolorów, modny będzie turkus i oranż – komentuje stylista i dziennikarz mody Piotr Sałata – Z poprzedniego sezonu pozostaje super modna peleryna i frędzle, koronkowe desenie. Pojawiają się też peruwiańskie i geometryczne wzory, grochy, kwiaty i paski – te są przedłużeniem trendów z sezonu wiosna-lato. Hitem jest koszula oversize i szerokie spodnie. Jesień będzie trochę gotycka i grunge’owa, ale zarazem sexy. Modne będą odkryte plecy i wszelkie przeźroczyste tkaniny.
Joanna Bojańczyk natomiast zaznacza, że w modzie przede wszystkim widzimy neokonserwatyzm – projektanci powracają do nieco luźniejszych form, do dłuższych spódnic, sukienek i spodni. Mamy zatem do czynienia z bardzo kobiecą elegancją – inspirowaną między innymi estetyką wiktoriańską (Emilio Pucci) i stylem Grace Kelly (Donna Karan, Michael Kors).
Kobiecość to już nie tylko odsłonięte ciało, to nie jest głęboki dekolt i krótka spódniczka. Kobiecość podkreślają perfekcyjne kroje – mówi – Moda nieco się uspokoiła, stała się bardziej „życiowa”.
Jednocześnie bardzo silnie swoją obecność zaznacza w damskiej garderobie męski szyk – gra, naginająca pojęcie płci w modzie, zapoczątkowana już przez Marlenę Dietrich i Coco Chanel, która wciąż fascynuje projektantów. Już nie tylko kobiety mogą korzystać z męskich kolekcji – także mężczyźni coraz odważniej eksperymentują z damskimi liniami. Joanna Bojańczyk komentuje to w następujący sposób:
Męski szyk to sprzeciw kobiet wobec zabójczych platform i niebotycznych obcasów, potrzeba wygody i elegancji na co dzień. Na wybiegi powróciły kostiumy garniturowe, które, choć nieprzerwanie obecne, nie interesowały zbytnio projektantów. Androgeniczna estetyka stałą się fascynującym tematem, niewyczerpanym źródłem inspiracji.
fot. East News (Etro, Burberry Prorsum, Fendi, Gucci, Missoni)
Trend ten widać również w dodatkach. Joanna Bojańczyk zwraca uwagę na fakt, że coraz więcej toreb damskich mogą nosić mężczyźni i odwrotnie – to jeszcze bardziej zaciera granicę płci w modzie i jest bez wątpienia odpowiedzią na zrównanie praw, ról kobiet i mężczyzn we współczesnym społeczeństwie.
Kolejnym ważnym elementem w trendach jesienno-zimowych będzie futro… sztuczne i farbowane! Coś, co jeszcze nie tak dawno wydawało się kiczem, dziś jest lansowane w stylizacjach glamour – niewątpliwe zasługi ma tu Prada i jej kolekcja na sezon wiosna-lato 2011.
Joanna Bojańczyk potwierdza obecność różnorakich, długowłosych futer – sztucznych i prawdziwych, naturalnych i farbowanych. Podkreśla jednak wagę akcesoriów, dowodząc, że to one obecnie budują trend – Podstawą tego, co modne stały się torebka i buty. Dostrzega także motyw wężowej skóry – dalekie echo raptile dress Alexandra McQueen’a, który zdaje się wypierać rządzące od kilku sezonów lamparcie cętki.
Tym niemniej, bodajże najsilniejszym trendem pozostaje minimalizm. Joanna Bojańczyk jest skłonna uznać go za trend XXI wieku. Ulega być może pewnym metamorfozom, jednak wciąż jest uniwersalny. Jest to częściowo potrzeba stabilności, ale również echo kryzysu, podczas którego szukamy rozwiązań wielorakich. Wówczas faktycznie – najłatwiej i najrozsądniej jest budować swój styl na dodatkach, bazując na niezmiennej prostocie. Czyżby zatem moda wkraczała w nową erę?