Na co dzień mieszkaniec Florencji, Włoch kochający sztukę. Bardziej kosmopolita niż patriota. Wiecznie zajęty pracą, biegnący z aparatem od jednego planu zdjęciowego na drugi. Twórca kampanii dla Marca Jacobsa, Michaela Korsa oraz Vivienne Westwood.
Paolo Colaiocco rozmawiał z nami przy okazji jego najnowszej współpracy z wchodzącym na rynek magazynem MOODBRD. Na spotkanie przyszedł w towarzystwie najbliższej rodziny – narzeczonej i malutkiej córeczki oraz przyjaciół.
Widzę, że nie możesz rozstać się z rodziną
To prawda, nie umiem bez nich żyć. Na co dzień pracuję z moją życiową partnerką u boku, dlatego praca, życie osobiste i rodzina są ze sobą ściśle związane.
Czym jest dla Ciebie fotografia?
Tak naprawdę, fotografia jest całym moim życiem. Jako fotograf zacząłem pracować już na studiach. Początkowo byłem asystentem w studiu we Florencji. Tam poczułem, że chcę więcej. Chciałem się rozwijać, doskonalić swoje rzemiosło. Fotografa nieustannie daje mi ogromną satysfakcję. Praktycznie ciągle robię zdjęcia. To moja życiowa pasja.
Jesteś pracoholikiem?
Zgadza się, pracuję cały czas. Zaczynam o 6:00 i pracuję do 20:00-21:00 każdego dnia bez względu na weekendy. Oczywiście staram się znaleźć w tym wszystkim czas dla najbliższych, jestem świeżo upieczonym tatą. Chcę spędzać z moją córką tak dużo czasu, jak to tylko możliwe.
Większość czasu spędzasz we Florencji. Jak włoska kultura oddziałowuje na Twoją twórczość?
W każdym calu! Włoska sztuka to niekończące się źródło inspiracji. Kocham malarstwo renesansowe. Dużo czasu spędzam w Muzeum Uffizi, jednym z najznakomitszych tego typu ośrodków na świecie. W ten sposób mam dostęp do ogromnego zasobu dzieł sztuki tamtego okresu. Moja fotografia przypomina w pewnym sensie szesnastowieczne malarstwo. Światło, kompozycja, tło, sposób pozowania modeli i modelek. Staram się zwracać ogromną uwagę na detale. Ułożenie palców, dłoni – dłonie są bardzo istotne.
Wymagasz naprawdę dużo od swoich modeli.
To prawda. Dla mnie najważniejsze jest by modele i modelki wiedzieli, czego od nich oczekuję. Nie lubię typowo modowych póz. Przybieranie dziwnych pozycji nie leży w moim guście. Chcę by modelki czuły się swobodnie i wygodnie. Wtedy wszystko wychodzi bardzo naturalnie i nie jest przekoloryzowane czy przesadzone. Nie lubię sztuczności.
Wiem, że studiowałeś architekturę, czy ona także stanowi natchnienie do pracy?
Absolutnie nie! Malarstwo i rzeźba tak, ale nie architektura. Moim zdaniem architektura jest zbyt bierna.
Bierna? Co masz na myśli?
Projekt architektoniczny tworzysz zawsze dla kogoś, pod czyjeś upodobania i musisz się z tym liczyć, jeżeli chcesz zarabiać. Ja nie lubię się podporządkowywać pod czyjąś estetykę.
Dlatego nie pracujesz w zawodzie?
Tak, ponieważ w tej dziedzinie nie mogłem czuć się tak naprawdę wolny. Zdjęcia robię dla siebie, a nie dla innych. Pokazują one to, jaki jestem i to, co czuję. Nie przywiązuję wagi do formy, kształtów, przestrzeni i budowli. To modelka jest dla mnie najważniejsza.
Co chcesz przekazać poprzez swoją fotografię?
Jak powiedziałem najważniejsza jest osoba na zdjęciu. Jej charakter, to jaka jest naprawdę. Intymność i prywatność. To właśnie staram się ukazać na każdym pojedynczym zdjęciu. Oddać prawdziwą naturę fotografowanej dziewczyny czy chłopaka. Bez niepotrzebnego udawania i przybierania masek.
Używasz technik analogowych. Jest to rzadko spotykane w dzisiejszych czasach. Dlaczego akurat analogi? Myślisz, że są lepsze od współczesnych cyfrówek?
Oczywiście! Kiedy byłem dzieckiem nie było technologii cyfrowej, rządziły wtedy tylko i wyłącznie analogi. Dzisiaj, kiedy myślę o zdjęciu, widzę fotografię analogową. Nowa technologia to bardziej obrazek, grafika niż fotografia.
Wiadomo, że w pracy, kiedy muszę wykonać kilkaset zdjęć do lookbooka czy dla sklepu internetowego, używam lustrzanki cyfrowej, ale to nie jest to, co daje mi poczucie spełnienia. To tylko moja praca, druga odsłona mojej fotografii. Pierwsza to pasja, którą jest fotografia analogowa.
Całkiem niedawno współpracowałeś z Vivienne Westwood. Jak do tego doszło?
Zacząłem współpracować z nią dzięki wspólnemu znajomemu. Ktoś od Vivienne Westwood widział moje portfolio i po prostu się nim zainteresował. Nie było w tym większej filozofii. Tak to się zaczęło.
Jak to wspominasz?
Było to bardzo miłe doświadczenie. Vivienne była cały czas na planie, pracowaliśmy razem. Ona stylizowała sesje i pomagała wybierać najlepsze zdjęcia. Zdaje się, że udało nam się złapać nić porozumienia. Wiedziałem, jaki efekt chciała osiągnąć, a ona rozumiała to, co ja chciałem przekazać. To było naprawdę ciekawe doświadczenie. Vivienne jest niesamowita. Sądzę, że jest jedną z najciekawszych projektantek w historii. Bardzo ją lubię i szanuję. Pracuje w modzie, ale sama nie jest modna. Tak jak ja. Także pracuję w środowisku modowym, ale nie podążam za trendami.
Coś w tym jest. Kiedy przeglądałem Twoje zdjęcia pomyślałem, że są zupełnie inne od tych, jakie miałem okazję oglądać do tej pory. Są bardzo charakterystyczne i jest w nich coś zupełnie nowego.
Jeśli mam być szczery uważam, że czasem moje zdjęcia mogą być nawet nudne … naprawdę. Modele ciągle mają tę samą pozę. Stosuję 5-6 póz, które się powtarzają w każdej sesji, ale uważam, że w ten sposób każda z nich jest powiązana z poprzednią. Razem tworzą jedną całość. Nie są tylko mieszanką różnych zdjęć, jednak dla niektórych mogą wydawać się nużące. Zdaję sobie z tego sprawę.
Co właściwie robisz w Polsce?
Pracuję nad pierwszym numerem nowego magazynu MOODBRD, który niebawem wchodzi na rynek. Jestem bardzo ciekawy, jak rozwinie się ten projekt.
Jakie są Twoje pierwsze wrażenia?
Powiem otwarcie. To mój pierwszy raz, kiedy odwiedzam Polskę i Warszawę, ale już jestem nią oczarowany.
Kocham Warszawę, ponieważ jest tu tylu młodych ludzi! są naprawdę wszędzie! Rozejrzyj się! Jest tu dużo ciekawiej niż we Włoszech. U nas w korporacjach, magazynach nie ma tylu młodych. Tam rządzi starsza kadra.
Znowu pozwolę sobie na odrobinę szczerości. Nie przepadam za moim krajem. Moja fotografia także nie jest typowo włoska. Zdjęcia we Włoszech są bardzo glamour, sexy, fashion, a ja tego nie lubię. Nie interesują mnie seksowne modelki odsłaniające ciało. To zupełnie inna estetyka. Myślę, że za granicą dużo bardziej mnie doceniają.
Zbliża się nowy rok. Jakie są twoje plany na przyszłość … jakieś noworoczne postanowienia?
Cały czas dojrzewa we mnie pomysł na mój własny, osobisty projekt, który chcę przeprowadzić m.in. w Warszawie. Jednak to nie jest takie proste, gdyż potrzebuję do niego wielu odważnych ludzi, którzy są pewni siebie i nie boją się pokazać swojego ciała. Inspiracją do sesji jest malarstwo Modiglianiego. Jestem tym bardzo podekscytowany i z całą pewnością to jest mój największy cel na ten rok.
Zatem trzymamy za Ciebie kciuki i życzymy wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę.