Najnowsza sesja marki White Rvbbit jest niezwykła z wielu powodów. Po pierwsze – powstała wyłącznie dla przyjemności i odczarowania nastroju ostatnich miesięcy. Po drugie – wzięły w niej udział klientki marki, a nie jak zazwyczaj profesjonalne modelki. Wreszcie po trzecie – powstała w Dzień Kobiet, by celebrować kobiecość, w jej naturalnym, niewymuszonym i pełnym dobrej energii wydaniu.
Wszystko zaczęło się od facebookowej “grupy Białego Króliczka”, którą marka założyła, by być jeszcze bliżej swojej społeczności. To właśnie tam klientki White Rvbbit dzielą się opiniami, pomagają w zakupowych wyborach, a czasem zgłaszają swoje pomysły i życzenia. Jednym z takich życzeń było pokazanie bielizny na klientkach marki, czyli kobietach, które na co dzień noszą i lubią koronki Króliczka. I choć pomysł od razu spotkał się z entuzjazmem, a marka zapewniła, że z przyjemnością zaprosi klientki do wspólnego projektu, to pojawił się jeden problem: pandemia.
Tę sesję planowałyśmy od dawna, ale wszyscy wiemy jak wyglądały ostatnie miesiące i ile różnych obostrzeń trzeba było brać pod uwagę. Nawet nasza poprzednia sesja, z udziałem jednej modelki bardzo długo stała pod znakiem zapytania, a co dopiero sesja z kilkoma dziewczynami z różnych miast Polski. Na początku tego roku uznałam jednak, że lepszego momentu nie będzie i że kobiecy Dzień Kobiet to coś, czego wiele z nas po prostu potrzebuje – mówi Katarzyna Witkiewicz, założycielka marki White Rvbbit. – W tym projekcie nie tyle chodziło o zdjęcia, bo one powstały jakby przy okazji, tylko o poznanie kobiet, które jako klientki współtworzą z nami markę. Od roku żyjemy w dystansie, a nasze relacje są wystawiane na próbę, więc perspektywa bliskości, obecności i spędzenia czasu z fajnymi kobietami była jak małe światełko w tunelu.
WonderClub, czyli bielizna na luzie
Co trzeba było zrobić, aby dostać zaproszenie na sesję? Wysłać zgłoszenie i napisać, dlaczego chce się wziąć udział w projekcie. I najważniejsze: być klientką White Rvbbit, bo kryterium autentyczności było od początku kluczowe. W ten sposób marka wyłoniła 5 kobiet: Olę, Paulinę, Klaudię, Aleksandrę i Kasię. Dziewczyny pochodzą z różnych miast, pełnią w życiu różne role, mają różne pasje i zawody. To, co je połączyło to miłość do delikatnych koronek pochodzących prosto z pracowni Króliczka.
Tak powstał WonderClub – klub wspaniałych kobiet, które lubią siebie i lubią piękną bieliznę. Ta nazwa nie jest przypadkowa – łączy w sobie magię i szaleństwo prosto z Wonderlandu i inspirującą siłę typową dla Wonder Woman. Wystarczy zerknąć na wspólne kadry dziewczyn: są roześmiane, piękne, zmysłowe, a przy tym zrelaksowane i spokojne. Choć pozują w bieliźnie i nie są zawodowymi modelkami, to już na pierwszy rzut oka widać, jak dobrze czują się przed aparatem i jak wiele radości sprawia im wspólne spotkanie. Wprawne oko zauważy na tych zdjęciach nieoczywisty pierścionek amulet – puchaty ogonek Króliczka, czyli symbol Krainy Czarów.
Pizza, kwiaty i szampańska zabawa
Tematem sesji jest to, za czym wiele z nas tęskni teraz najbardziej: zwykłe spotkanie kilku przyjaciółek – z pizzą, szampanem i poczuciem bliskości. Z rozmowami, serdecznością i docenianiem małych rzeczy. Budowanie nastroju zaczęło się już podczas przymiarek bielizny, gdy dziewczyny znikały w przymierzalni, a ich obecność zdradzał tylko głośny śmiech – dokładnie taki, jak podczas wspólnych kobiecych zakupów, gdy mierzenie koronek jest jedynie pretekstem do spotkań. Dziewczyny miały tylko jedno zadanie: rozluźnić się, oddać w ręce wizażystek i spędzić wspaniały Dzień Kobiet.
Zdjęcia, które wykonała fotografka Hania Kantor są dzięki temu ciepłe, jasne i bardzo naturalne. Nie ma w nich ani przerysowanych form, ani nadmiernego retuszu, bo jedyne korekty postprodukcji dotyczyły kolorów i światła. Wyjątkowe są zwłaszcza te ujęcia, w których dziewczyny otwierają szampana albo pozują w plażowych pozach – z turbanami z ręczników, okularami przeciwsłonecznymi i kieliszkami w dłoniach. Radosne, spontaniczne, roześmiane i w obecnym czasie lekko surrealistyczne. W ten sposób sesja wchodzi w dialog rzeczywistością i przywraca do niej piękno kobiecych relacji.
I jeszcze słowo o bieliźnie, bo choć tym razem grała rolę drugoplanową, to przecież to ona połączyła WonderClub. Nie było wcześniej kampanii, która tak bardzo podkreślała jak marka White Rvbbit wsłuchuje się w potrzeby klientek. Choć na każdym zdjęciu dziewczyny są ubrane podobnie – w komplety należące do tej samej serii – to doskonale widać, że każda z nich nosi je inaczej. Weźmy na przykład poziomkową serię Queen of Sweets: są w niej półgorsety, biustonosze usztywniane, staniki z pianką gorseciarską i dwa rodzaje dołów do wyboru. Dziewczyny mają na sobie to, co najchętniej noszą prywatnie i choć różnią się rozmiarami biustonoszy – prezentując od 65A do 70G, to każda wygląda w nich świetnie.
Koronkowa bielizna i kimona zaprezentowane na zdjęciach są projektowane, szyte i ręcznie wykańczane we własnej pracowni marki, w Białymstoku. Poziomkowa seria Queen of Sweets i czarne komplety ze złotymi dodatkami Black Moon to bestsellerowe serie, dostępne w stałej sprzedaży. Komplety z różanym haftem i ręcznie zaplatanymi różowymi ramiączkami są zapowiedzią najnowszej kolekcji marki. Bielizna White Rvbbit jest dostępna w ponad 30 rozmiarach, w internetowym sklepie marki na https://whitervbbit.com.
fot. materiały prasowe
Artykuł sponsorowany