O pisarzach mówi się, że miarą ich sukcesu jest druga książka. Prawdą jest, że UNPOLISHED Magazine – papierowe dziecko utalentowanej Iny Lekiewicz obronił się już debiutancką edycją, zaś druga pachnąca jeszcze farbą drukarską i która właśnie trzymamy w ręku, tylko potwierdza i ugruntowuje pozycję tego magazynu na półce najlepszych największych wydawniczych perełek.
Jaki jest UNPOLISHED Magazine? Na styku magazynu i albumu powstaje nowa jakość: twórcza przestrzeń, która w miejsce ograniczeń narzucanych przez klasyczne tytuły o modzie daje artystom wszelkiej maści twórczą swobodę na każdym etapie działań – fotografom od wyboru nieszablonowej lokacji, przez kreatywną stylizację po autorskie ujęcie modeli, których sami dobierają, a piszącym nieskrępowanie w wyrażaniu opinii i podejmowaniu ważnych, nie zawsze łatwych kwestii.
Art poster UNPOLISHED Magazine #2 (fot. Alice Rosati)
Pierwszy numer, którego zapowiedź zebrała grubo ponad pół tysiąca polubień i dziesiątki udostepnień rozszedł się jak świeże bułeczki, co było potwierdzeniem przeczucia jego założycielki, że ludzie pragną i tęsknią do mody, która jest czymś więcej niż tylko ubraniami, czymś więcej niż ułudą piękna i jego pustą obietnicą. Druga edycja to m.in. portret Thomasa Cohena w niezwykle lirycznym ujęciu Agaty Pospieszyńskiej oraz klimatyczne edytoriale Jesse Laitnena., a także m.in. Jamesa Loksa i Filipa Niedenthala oraz ilustracje Arobala.
Jedno jest pewne: po lekturze UNPOLISHED, raz zakosztowawszy takich obrazów, klimatu i sytuacji, w której moda jest pretekstem do poruszania ważnych tematów, trudno po staremu cieszyć się klasycznym magazynowym ujęciem mody.
Macie już swój egzemplarz?