Sebstian Cviq to młody, zdolny fotograf, którego kariera wciąż się rozwija. Sukcesy jakimi może się pochwalić to współpraca z Evą Minge czy kampania La Manii, dzięki której stał się znany. Dziś mieszka i pracuje w Paryżu, a nam opowiada o inspiracjach, które napędzają go do działania, autorytetach i skąd wziął się pomysł na robienie zdjęć.
Fotografia mody to dość kontrowersyjny sektor branży modowej. Jak Ty ją oceniasz?
Żyjemy w czasach, w których kontrowersyjność dobrze się sprzedaje więc fotografowie często z niej korzystają. Obok odważnych kampanii reklamowych nikt nie przechodzi obojętnie. Zdjęcia będą mieć swoich zwolenników jak i zagorzałych przeciwników. Poza tym pojęcie kontrowersyjności to śliska sprawa – kiedyś ciemnoskóra modelka na okładce Vogue US wzbudzała oburzenie, dziś na szczęście zatrudnianie modelek różnej rasy jest na początku dziennym. Wiele emocji wywołuje natomiast promowanie bardzo szczupłych sylwetek oraz retusz zdjęć. Często spotykam się z komentarzami i wypowiedziami w stylu „kiedyś nie było photoshopa i powstawały piękne fotografie, a teraz wszystko takie sztuczne” – nic bardziej mylnego. Większość współczesnych tricków retuszerskich było wykonywanych w starych modowych sesjach na długo przed erą photoshopa – w ciemni fotograficznej. Wystarczy trochę o tym poczytać. Poza tym fotografia mody rządzi się innymi prawami niż fotografia reportażowa, czy portretowa. Zdjęcia mody nie sprzedają tylko ubrań, ale także styl życia, pewną magię, iluzję. Wszystkie chwyty dozwolone i to mnie kręci!
Jakie masz dalsze plany na rozwój swojej kariery? Masz dokładnie wyznaczony kierunek, czy bierzesz to, co przyniesie Ci los?
Oczywiście, że biorę to, co przyniesie los, bo nie da się precyzyjnie zaprojektować swojej przyszłości a każde zadanie związane z fotografią traktuje jak wyzwanie i szanse na nauczenie się czegoś nowego. Życie jest pełne niespodzianek. 10 lat temu moje cele związane były z inną branżą, ukończyłem szkołę muzyczną i zajmowałem się produkcją muzyki. Jednak później nastąpił pewien przełom (czytaj: poznałem piękną, inspirującą kobietę) i postanowiłem rozwijać pasję do fotografii.
fot. Sebastian Cviq
Pracujesz głównie za granicą. Nie widzisz siebie w Polsce?
Podróże kształcą i właśnie w celu rozwoju pojawiłem się w Paryżu. Ale nie tylko dlatego – Paryż zainspirował mnie już znacznie wcześniej. Praca i życie tutaj daje mi wiele satysfakcji. Ludzie są bardzo otwarci, środowisko branżowe również, o wiele bardziej niż w Polsce. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie stwierdzić gdzie będę mieszkał za rok, czy dwa. Jestem ciekawy świata, a moja praca wiąże się z podróżami. Może następnym przystankiem będzie Nowy Jork? Ale nie wykluczam także przyszości w Warszawie. Czas pokaże. Jednakże gdzie bym nie mieszkał, pracować komercyjnie można na całym świecie, również i w Polsce.
Co jest dla Ciebie inspiracją przy tworzeniu zdjęć?
Nie powiem tutaj nic odkrywczego. W fotografii mody inspiruje mnie moda – to jest jedyna poprawna odpowiedź na to pytanie. Obecne trendy to punkt wyjściowy, dopiero później dochodzą inspirujące filmy, książki, krajobrazy itd. Natomiast jeśli robię personal testy to może mnie zainspirować absolutnie wszystko, ale zazwyczaj są to po prostu twarze ludzi.
Czy kształciłeś się na kierunkach fotograficznych?
Jestem samoukiem. Kształcę się praktycznie cały czas oglądając zdjęcia najlepszych fotografów na świecie. Internet jest dzisiaj wystarczającym źródłem wiedzy i inspiracji. Poza tym Paryż jest świetną szkołą – szlifuję języki i współpracuję z modelkami z całego świata.
Kto jest Twoim artystycznym autorytetem?
Patrick Demarchelier.
fot. Sebastian Cviq
Z jakiego projektu w swoim portfolio czerpiesz największą satysfakcję?
Jest to kampania dla marki La Mania na sezon SS 2011. Nie ukrywam, że to był przełom w mojej karierze. Sesja została bardzo dobrze odebrana przez ludzi nie tylko w Polsce ale również we Włoszech, Hiszpanii, Chinach, Japonii, na co wskazują liczne publikacje zdjęć na tamtejszych blogach i portalach. O zdjęciach oraz nowej wtedy marce La Mania rozpisywał się nawet serwis Vogue China. I choć minęły dwa lata od tamtej realizacji, wciąż spotykam się z opiniami, że to moja najlepsza sesja, a nowi Klienci często chcą abym zrobił zdjęcia “w stylu mojej La Manii”. Olbrzymią satysfakcję czerpię także z testów jakie robię w Paryżu. Miło jest słyszeć od bookerów takich agencji jak Women czy Ford, że są bardzo zadowoleni ze współpracy ze mną.
Co podpowiedziałbyś młodym osobom, które dopiero zaczynają w świecie fotografii?
Aby codziennie zadawali sobie pytania: dlaczego lubię robić zdjęcia? Co mnie w tym kręci i dlaczego? Z jakimi modelami/modelkami lubię pracować i dlaczego? Jakiego lubię używać światła i dlaczego? No i ważne, żeby przestali przejmować się brakiem sprzętu i możliwości technicznych. Trzeba nauczyć się wykorzystywać to co się ma na maksimum możliwości. A jeśli potrafią bez problemu odpowiedzieć na wyżej wymienione pytania bez mrugnięcia okiem, to zawsze zrobią dobre zdjęcia czymkolwiek.