Manolo Blahnik w wieku 16 lat wieszał jej zdjęcia na ścianie. Swoim wizerunkiem wzbudzała trwogę w nastoletniej Annie Wintour. W Londynie lat sześćdziesiątych Grace Coddington była rozchwytywaną modelką. Do chwili ciężkiego wypadku, w wyniku którego musiała odbyć wiele operacji plastycznych twarzy, regularnie pozowała dla UK Vogue.
A wszystko zaczęło się 1959 roku, kiedy to ktoś wysłał jej zdjęcia na konkurs Vogue Model Competition. Wówczas 17-letnia Grace, wychowująca się w prowincjonalnym Anglesey, gdzieś w północnej Walii, każdego miesiąca wybierała się na odległą pocztę, aby odebrać nowy, aczkolwiek często opóźniony egzemplarz amerykańskiego Vogue. W marzeniach wyobrażała sobie siebie w eleganckim świecie pięknych strojów, nie spodziewając się, że znajdzie się niedługo na okładce najważniejszego w kraju pisma o modzie.
Sytuacja zmieniła się, gdy wygrała konkurs dla modelek w kategorii Young Idea i, korzystając z okazji, przeniosła się do Londynu. Dzięki współpracy z fotografem Normanem Parkinsonem i jego opiece szybko stała się pełnoetatową modelką brytyjskiego Vogue. Zanim jednak doceniono jej charakterystyczną urodę, często musiała słuchać uwag, że nie jest blondynką, że nie jest „nawet ładna”. Wkrótce potem i to uległo zmianie. Vidal Sassoon – legendarny stylista fryzur także poddał się jej urokowi, przyznając, iż Grace ma w sobie coś spoza piękna. Cały Londyn był nią zahipnotyzowany.
Jej kariera rozwijała się prężnie, gdy nagle stała się ofiarą wypadku samochodowego. Twarz młodej modelki ciężko pokaleczyły odłamki lusterka. Straciła wówczas powiekę lewego oka i w rezultacie odbyła wiele operacji plastycznych, włącznie z przeszczepem skóry. Do tej pory Coddington niechętnie rozmawia o tym bolesnym przeżyciu.
fot. East News; Grace Coddington, Anna Wintour, Andre Leon Talley
Razem z nieszczęśliwym wydarzeniem praktycznie skończyła się jej kariera w modelingu. Nie musiała się jednak rozstawać z pismem ani dotychczasowym życiem. Minęło niewiele czasu, aż w 1969 r. zaproponowano jej stanowisko junior fashion editor. Przez kolejnych kilkanaście lat z sukcesem stylizowała dla wyspiarskiej edycji magazynu, rozwijając swój niepowtarzalny styl oparty na nowoczesnym romantyzmie. Stała się „najlepszą żyjącą stylistką”, za którą jest uważana do dziś. Pracowała ze wszystkimi liczącymi się fotografami: Newtonem, Meiselem, Simsem, Testino, Leibovitz i wieloma innymi.
Tak jak w wieku 14 lat nie mogła wiedzieć, że po kilku latach zostanie top modelką, tak zaraz po wypadku nie mogła się spodziewać, że kiedyś stanie się jedną z najbardziej wpływowych osobistości w modzie. Coddington jako pierwsza w branży modowej potraktowała zdjęcia jako formę narracji, sposób wizualnego odzwierciedlenia urzekających opowieści. „Lubię bajki i lubię marzyć. W marzenia staram się wplatać rzeczywistość.” – odpowiada na pytania dotyczące jej ujmujących fotograficznych historii. Za takie bowiem uważane są jej sesje.
Doceniła ją również wymagająca Anna Wintour. W momencie awansowania na stanowisko redaktor naczelnej US Vogue w 1988 r. zaproponowała Brytyjce swoją poprzednią posadę – dyrektora kreatywnego. I tak, po krótkiej przerwie na pracę dla Calvina Kleina rudowłosa Walijka wróciła do tego, co najbardziej kocha – do „projektowania swoich marzeń”. Pomimo albo właśnie dzięki tak odmiennemu charakterowi wydaje się być jedyną osobą dotrzymującą kroku „diabelskiej” szefowej. Anna chłodna, Grace serdeczna – obie uparte i niezwykle zaangażowane od 23 lat pracują razem. O ich zmaganiach i ważnej pozycji Grace w Vogue zrobiło się szczególnie głośno po wyprodukowaniu The September Issue – filmu ukazującego kulisy pracy w redakcji.
Coddington radzi młodym stylistom: „Jeśli będziesz się poddawać, nigdy nawet nie zbliżysz się do perfekcji. Musisz być twardy.” Szczerze kocha modę, bo ta stanowi dla niej wymiar sztuki. W sesjach nieraz przemyca inspiracje zaczerpnięte od klasyków fotografii – Brassaia, Lartigue’a. Podczas gdy sama określa się jako staroświecką romantyczkę, Wintour przyznaje, że jej nowoczesne pomysły często wyprzedzają idee projektantów. Nie bez powodu w 2009 r. została nagrodzona The British Fashion Award w kategorii Fashion Creator.
Na fali popularności pisze właśnie (z pomocą Jay’a Fieldena) swoją autobiografię. Arthur Elgort – jej wieloletni przyjaciel i fotograf podkreśla, iż Grace nie przestaje pracować, aż nie dojdzie do celu. Wierzymy, że to prawda i że jej książka będzie dostępna już niedługo.