Ola Kawałko rocznik 90’. Do tej pory swoje umiejętności szkoliła m.in. pod okiem Natalii Jaroszewskiej i Gosi Baczyńskiej, u których odbyła kilkumiesięczne staże. Najbardziej znaczące nagrody? II miejsce pierwszej kolekcji w Fashion Designer Awards 2010, finały Off Fashion 2010, Oskary Fashion 2011 oraz I miejsce w Czasie Inspiracji 2009.
Jej nowa, wiosenno-letnia, damsko-męska kolekcja jest projektem na wskroś miejskim. Inspirowana jest z jednej strony dynamiką życia metropolii, dekonstrukcją oraz futuryzmem, a z drugiej – blogami street fashion, na których króluje unisex i wszystkie odcienie szarości i czerni. Wykorzystane kolory odzwierciedlają nowoczesną, szybko zmieniającą się przestrzeń uliczną; zatłoczoną, pełną bilbordów i świateł. Minimalistyczną kolorystykę równoważą różnorodność materiałów (dzianiny, koronki, siatki, ortalion, sztuczne skóry) i odważne, nietypowe cięcia.
fot. Łukasz Brześkiewicz
Kiedy po raz pierwszy zacząłaś interesować się projektowaniem, ubraniami i akcesoriami?
Wydaje mi się, że moda była dla mnie ważna niemal od zawsze. Na początku zaczęłam zwracać uwagę na znaczenie i możliwości, jakie niesie ze sobą ubiór. Przejście od biernego zainteresowania do projektowania było bardzo naturalne. Na dobre rozwinęło się dwa lata temu, kiedy skończyłam szkołę średnią.
Co Cię inspiruje?
Aktualnie pasjonuję się modą unisex. Lubię grę faktur, kolorów, metafor. Staram się, by moje rzeczy były nieoczywiste i nowatorskie, ale w pełni funkcjonalne, by odnalazły się w serii “fashion street”. Nie chcę zamykać się w jednej określonej formie – większość moich projektów można nosić na wiele sposobów, formując z nich nowe, odmienne kształty. Pociągają mnie industrialne i urbanistyczne mocne, surowe klimaty.
Jak wygląda u Ciebie proces tworzenia kolekcji od A do Z – pomysł i wprowadzenie go w czyn.
Jako projektant staram się unikać schematyczności. Nie mam jednej, ustalonej metody pracy. Tworzenie projektów to za każdym razem jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny proces.
Z którym ze światowych projektantów najchętniej się porównujesz?
Nie chcę porównywać się z nikim.
Co musi mieć w sobie projekt, aby przyciągnął uwagę klientów?
Wydaje mi się, że tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo. Różnym ludziom podobają się przecież różne rzeczy. Myślę, że najlepsze projekty powstają właśnie wtedy, kiedy “wypływają” z kreatywności projektanta, a nie z chęci przypodobania się klientom.
fot. Łukasz Brześkiewicz
Czy dobra szkoła projektowania jest kluczem do sukcesu w branży?
Na pewno nie – liczy się przede wszystkim własna, ciężka praca.
Co sądzisz o kondycji polskiej mody?
Powiem optymistycznie, że naprawdę jest coraz lepiej. Wreszcie zaczyna się coś dziać, głównie za sprawą młodych, niezależnych projektantów. Ich świeże spojrzenie na modę daje nadzieję na przyszłość.
Dlaczego, według Ciebie, rodzimi projektanci tak rzadko osiągają sukcesy za granicą?
To chyba dosyć skomplikowana sprawa. ogólnie uważam, że główną przeszkodą nie jest tu brak talentu, ale po prostu czynniki ekonomiczne.
Czy moda, sama w sobie, to luskus dostępny tylko dla wybranych?
Absolutnie nie, wielką zaletę stanowi ogromna różnorodność – to, że jest dostępna dla ludzi o różnym statucie materialnym.