Roberta Kutę spotkaliśmy tuż po jego performensie w warszawskim Centralnym Basenie Artystycznym. Nie mniejszą uwagę niż efekt jego pracy przyciągała jego stylizacja. Jego oryginalny rockowy wygląd zrobił na nas duże wrażenie. Pozornie nudne kolory – brąz i czerń – artysta przekształcił w prosty zestaw vintage z dużą dawką charakteru. Brązowe sfatygowane mokasyny i filcowy kapelusz tworzą kolorystyczną klamrę dla głównej części stroju. Czarne rurki świetnie komponują się nie tylko z obuwiem, ale także z kurtką ramoneską. Spod niej natomiast wyłania się dwukolorowy sweter, w którym detal gra istotną rolę. Naturalnym wyborem w kwestii okularów byłyby pewnie Wayfarery, ale o ile ciekawsze okazują się okrągłe “lenonki” Roberta!
fot. Weronika Płocha (Robert Kuta)