Kiedy w 2011 roku zagrała w „Służących” słodką i nieco infantylną Celię, która za wszelką cenę próbuje przypodobać się swoim niezbyt życzliwym koleżankom z sąsiedztwa, wszyscy zaczęli zadawać sobie pytanie: kim jest na rewelacyjna blondynka? W efekcie rola w filmie Tate’a Taylora przyniosła Jessice Chastain pięć nagród i 6 nominacji (w tym do Złotego Globa) prestiżowych amerykańskich nagród filmowych.
Nikt nie spodziewał się, że ta drobna i delikatna Amerykanka może wcielić się w rolę młodej agentki CIA, która wytropiła jednego z najgroźniejszych terrorystów minionej dekady w głośnym filmie Kathryn Bigelow – „Wróg numer jeden”. Pokazując swoje zupełnie nowe aktorskie oblicze, Chastain nie tylko zebrała fantastyczne recenzje, czego wynikiem była nominacja do Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, ale przede wszystkim udowodniła, że w Hollywood na pewno nie musi się nikomu przypodobywać.
Niebawem na ekrany kin wejdzie najnowszy obraz z jej udziałem – „Interstellar” w reżyserii Christophera Nolana. Jessica zagrała tam obok takich gwiazd jak Matthew McConaughey, Anne Hathaway czy Michael Caine, a 29 października razem ze swoimi kolegami z planu pojawiła się na londyńskiej premierze obrazu w londyńskim Odeon Cinema przy Leicester Square. Swój niekwestionowany urok osobisty, amerykańska aktorka podkreśliła wyjątkową stylizacją, decydując się na suknię Saint Laurent projektu Hediego Slimane’a.
Utrzymana w łososiowym odcieniu kreacja, zwracała uwagę przede wszystkim górną partią w postaci nieco odważnego asymetrycznego gorsetu spiętego wytwornym błyszczącym paskiem na ramieniu. Bez nadmiaru dodatków, z bardzo klasycznym makijażem i perfekcyjnie upiętymi włosami, Jessica nie tylko została zapamiętana jako jedna z najlepiej ubranych gwiazd tamtego wieczoru, ale po raz kolejny udowoniła, że jest kobietą z wielką klasą. Oprócz tego, że świetnie wypada na dużym ekranie, to równie mocno potrafi olśnić wszystkich swoją sylwetką prosto z czerwonego dywanu. W obu przypadkach wychodzi jej to doskonale.
