Jej pasją jest moda w szerokim tego słowa znaczeniu, to co jej się podoba i to, co niekoniecznie przypadło jej do gustu, opisuje na swoim bardzo poczytnym blogu. Harel jest swoistym fenomen w polskiej blogosferze, bowiem, w przeciwieństwie do większość fashion bloggerów dużo pisze, a zdjęcia traktuje tylko jako dodatek do tekstu. Koncentruje się na tym, co godne polecenia w modowej branży, zarówno polskiej jak i zagranicznej, a blog traktuje jak miejsce, w którym można zamknąć przemyślenia i inspiracje.
Specjalnie dla LAMODE.INFO Harel opowiada o swojej fascynacjach, pomysłach i o tym, dlaczego świat polskiej mody wciąż ma wiele do nadrobienia.
1. Co Cię inspiruje? Jakich projektantów cenisz najbardziej?
Inspiruje mnie dosłownie wszystko. Filmy, ulica, zdjęcia, magazyny o modzie… Uwielbiam przeglądać archiwalne fotografie i odkrywać styl ludzi z lat dwudziestych czy czterdziestych. To fantastyczne, jak kiedyś ubrania były krojone. Teraz trudno znaleźć taką jakość.
Moje ostatnie inspiracje to styl modsów oraz groupies. Jednak nigdy nie przenoszę tego dosłownie na swój strój. Najbardziej lubię swobodne nawiązania. Kto ma się zorientować, ten się zorientuje.
Co do projektantów, cenię wszystkich, którzy posiadają umiejętność ubierania, a nie przebierania. Tych, których ubrania są dla ludzi, a nie odwrotnie. W każdym sezonie mam kilka ulubionych kolekcji, które kształtują ścieżkę moich poszukiwań. Czasem nazwiska się powtarzają (Consuelo Castiglioni, Phoebe Philo, Dries van Noten), ale czasem to ktoś, kogo naprawdę bym się nie spodziewała w gronie ulubionych.
Z produkcji krajowych najbardziej podobają mi się prace Ani Kuczyńskiej i Justyny Chrabelskiej. Ich ciuchy fantastycznie się nosi. Cenię prostotę, a zarazem oryginalność ich projektów. Lubię też projekty Maldorora, choć jeszcze nie miałam okazji wypróbować ich na sobie. Ale plan jest.
2. Skąd pomysł na założenie bloga o modzie? I dlaczego wybrałaś taką formułę (dużo tekstu, niewiele zdjęć outfitów)?
Pomysł wziął się z gigantycznej potrzeby pisania (miałam ją od zawsze, co przydawało się przy szkolnych wypracowaniach) oraz z fascynacji modą. Stwierdziłam, że warto by było gdzieś zebrać różne inspiracje i przemyślenia. No i padło na blog.
Zdjęć rzeczywiście jest mało w porównaniu z niektórymi blogami, ale uważam, że siłą takiego bloga jest tekst. Zdjęcia to dodatek.
3. Czym zajmujesz się oprócz prowadzenia bloga?
Jestem muzykiem w szerokim znaczeniu tego słowa.
4. Jak postrzegasz świat polskiej mody?
Obiecująco. Mam taką teorię, że polski świat mody ma jeszcze sporo do nadgonienia. Niestety w czasach Coco Chanel czy Jeanne Lanvin w Polsce raczej niewiele osób o modzie myślało. Nie mamy więc domów mody z tradycjami. Tygodnie mody też w sumie od niedawna zaistniały w formie podobnej jak na całym świecie. Ale wszystko przed nami.
5. Rady dla polskich bloggerów – od czego zacząć?
Trudne pytanie. Nawet nie pamiętam, od czego ja zaczęłam. Może po prostu chodzi o to, żeby w ogóle zacząć. Wymyślić nazwę bloga, podjąć decyzję, jaki będzie motyw przewodni. U mnie jest to subiektywne spojrzenie na modę. Nie zawsze więc rzeczy, które mi się podobają, będą na szczytach modowych list przebojów. Ale słowo “subiektywnie” daje mi swobodę działania. I o to chodzi w blogowaniu.
Polecam też stronę Independent Fashion Bloggers (http://heartifb.com/), na której można znaleźć odpowiedzi na większość pytań frapujących blogerów.
Zapraszamy do świata Harel!