Skąd pomysł na założenie bloga?
Niestety, początki The Biscuit Factory nie wiążą się z żadnym wyjątkowym wydarzeniem. Pomysł założenia bloga powstał bardzo spontanicznie, za namową mojego przyjaciela. Stało się to w momencie, gdy blogi modowe dopiero budziły się do życia, a ich prowadzenie nie było wówczas popularnym zajęciem. Cały czas przyglądałam się rozwojowi modowej blogosfery, ale traktowałam to z dużym dystansem.
W sieci istnieje wiele blogów modowych. Kiedy zakładałaś swoją stronę nie bałaś się, że zgubisz się w natłoku blogerów?
W momencie stworzenia The Biscuit Factory istniało bardzo niewiele blogów. Większość z nich była na podobnym poziomie, dlatego obecnie nie śledzę ich już zbyt wiele – po jakimś czasie stało się to bezcelowe i nudne. Gdy zakładałam stronę wzorem były dla mnie blogi zagranicznie (i to chyba pozostało bez zmian), których rozwój przybierał zupełnie inny wymiar niż polskich blogów. Czy bałam się zagubienia w natłoku blogerów? Wydaje mi się, że nie. Od początku sumiennie trzymam się swojego planu i zasad – chcę tworzyć coś wyjątkowego.
Czy blog to tylko hobby czy dobrze płatna praca?
W prawie każdym wywiadzie z blogerkami pada pytanie o zarobki. Jest ono nagminne i powszechne. Jest to dla mnie dosyć drażliwa kwestia. Ciągle powracający temat pieniędzy zarabianych na blogach psuje „artystyczny” charakter tego zajęcia. Nie chciałabym również nazwać blogowania ‘dobrą zabawą’ i ‘wspaniałą przygodą.
Blog The Biscuit Factory, Olga Oktawia
W jaki sposób zmieniło się Twoje życie od kiedy regularnie zaczęłaś publikować?
Bez wątpienia, na przestrzeni kilku lat moje życie uległo dużym zmianom. Jednak blogowanie traktuję trochę jak alternatywną rzeczywistość, dlatego staram się nie zaniedbywać prawdziwego życia na rzecz ciągłego poszukiwania odpowiednich stylizacji i przygotowywania blogowych postów. Prowadzenie bloga uczy mnie pokory i rozwagi w podejmowaniu decyzji. Na początku działalności wiele rzeczy było zupełnie poza moim zasięgiem, teraz mam możliwość przyjrzenia się im z bliska.
Co przeszkadza Ci w blogowym świecie?
Nie ulega wątpliwości, że blogsfera przeżywa ciągły rozwój i ze zwyczajnego hobby zmienia się we wspomnianą już ‘dobrze płatną pracę’. To główny zarzut kierowany w stronę blogów, niestety pozostający bez echa. Ilość reklam na blogach modowych ciągle się zwiększa, a autentyczność blogerek maleje.
Obserwując blogi modowe możemy zauważyć przenikanie showbiznesu do blogsfery. Pozornie jest to pozytywne zjawisko, ale ma swoje konsekwencje. Coraz częściej spotykamy się ze stawianiem blogera w roli autorytetu, na miano którego przeważnie nie zasługuje.
Jest niewiele blogów, które śledzę, a moja lista tych ulubionych i najlepszych jest bardzo krótka. Bardzo cenię sobie konsekwencję blogerów, fotografie na wysokim poziomie i luźne podejście do mody. Jednak nie ma nic gorszego niż śmiertelnie poważne traktowanie tematu blogowania, a niestety coraz częściej możemy spotkać się z takim podejściem.
Czy pomiędzy blogerkami modowymi jest konkurencja? Jakie są relacje między Wami?
W każdej dziedzinie istnieje konkurencja i biorąc pod uwagę nasze polskie przyzwyczajenia nie omija również blogsfery. W tym środowisku przybiera naprawdę zabawny wymiar. Odkąd prowadzę bloga miałam okazję poznać kilka blogerek, które prywatnie bardzo lubię i często zdarza mi się wymieniać z nimi uwagi na temat rywalizacji między „koleżankami z branży”.
Blog The Biscuit Factory, Olga Oktawia
Jak określiłbyś swój styl?
Ciężko jest mówić o sobie, ale po zasięgnięciu opinii innych swój styl określiłabym jako klasyczny z nutą rock’n’rolla, czasem odrobinę staromodny, pozbawiony dużej ilości dodatków.
Czym się kierujesz w doborze garderoby?
Przede wszystkim instynktem. Zazwyczaj widząc daną rzecz mam w głowię całą stylizacji. Czasem w chwilach słabości i braku pomysłów wybieram klasyczne i bezpieczne połączenia.
Bez czego nie wyobrażasz sobie swojej szafy?
W mojej szafie nie mogłoby zabraknąć białych t-shirtów, skórzanej kurtki, marmurkowych jeansów, kultowych butów Dr. Martens.
Styl, której z gwiazd estrady czy filmu jest Tobie najbliższy?
Jedną z najbardziej inspirujących postaci jest dla mnie Edie Sedgwick. Jej styl jest uosobieniem niezwykłego czaru lat sześćdziesiątych.
Która kreacja filmowa jest dla Ciebie tą niezapomnianą?
Film, który najbardziej utkwił mi w pamięci i równocześnie inspiruje mnie pod wieloma względami (również modowymi) to ‘Love in the Afternoon’ z Audrey Hepburn w roli głównej.
Blog The Biscuit Factory, Olga Oktawia
Co składa się na dobrą, zauważalną stylizację?
To zależy co kryje się pod pojęciem ‘dobrej i zauważalnej stylizacji’… Moim zdaniem dobra stylizacja to ta, w której czujemy się komfortowo i po prostu dobrze. Ważny jest też odpowiedni dobór do sytuacji. Zauważalna może być każda, zarówno szokująca jak i minimalistyczna. Wszystko zależy od osoby, która ją prezentuje i sposobu w jaki nosi swoje ubrania.
Czy poprzez strój coś komunikujesz? Jeśli tak, co masz do przekazania?
Chyba dla każdego moda jest formą wyrażania siebie, a powiedzenie ‘pokaż mi swoją szafę, a powiem Ci kim jesteś’ jest chyba całkiem prawdziwe. W skrajnych przypadkach może być również demonstracją poglądów. Ciężko jest mówić o przekazywaniu czegokolwiek, gdy jest się wyznawcą klasycznego stylu, dlatego interpretację tego komunikatu pozostawiam oglądającym mojego bloga 🙂
Jak widzisz swoją blogową działalność w przyszłości?
Bardzo chciałabym zostać wierna sobie i zasadom, którymi kieruje się od początku prowadzeniu The Biscuit Factory. Cały czas dążę do osiągnięcia pewnej konsekwencji, która pozwalałaby odbiorcom uznać mój blog za wyjątkowy. Zależy mi także na pokazywaniu projektów młodych, polskich projektantów, ponieważ bez wątpienia rosną oni w siłę i w wielu przypadkach tworzą rzeczy, które zasługują na sukces również poza granicami Polski.
Zajrzyjcie na blog The Biscuit Factory!