Od kiedy odkryłam markę KLOO, moja pielęgnacja stała się prostsza, ale jednocześnie skuteczniejsza niż kiedykolwiek. Nie potrzebuję już kilkunastu kosmetyków i rozbudowanych rytuałów – wystarczy kilka dobrze przemyślanych produktów, które naprawdę działają. Dziś dzielę się moimi ulubionymi trikami pielęgnacyjnymi z wykorzystaniem produktów tej polskiej marki. Dzięki nim wprowadziłam do mojej codziennej rutyny balans, blask i prawdziwą przyjemność.
KLOO – poznaj bliżej tę polską markę kosmetyków
Zawsze szukałam marek, które rozumieją potrzeby skóry bez zbędnych obietnic i marketingowych trendów. KLOO trafiło do mnie swoją filozofią – pielęgnacja ma być skuteczna, ale łatwa, bez względu na wiek, płeć czy tempo życia. Ich produkty działają kompleksowo: nawilżają, regenerują i chronią, a przy tym nie wymagają skomplikowanych schematów. Każdy z nich mogę włączyć do pielęgnacji wtedy, kiedy czuję, że moja skóra tego potrzebuje. Co też dla mnie ważne – marka od samego początku podąża własną, konsekwentną ścieżką, stawiając na formuły poparte badaniami i realnym działaniem. Kosmetyki zostały więc starannie opracowane i dostarczają skórze składniki aktywne. A gdyby tego było mało, te beauty perełki znajdziesz zarówno online na kloo.pl, jak i w drogeriach Rossmann.
Moje triki pielęgnacyjne z KLOO
Jak wspomniałam, kosmetyki marki KLOO pomagają mi na co dzień dbać o piękną, pełną blasku cerę. W tym materiale podzielę się nie tylko moimi ulubieńcami, ale także beauty trikami, które wykonuje z ich pomocą.
Demakijaż z masażem – MAKE-UP REMOVER
Wieczorem zamieniam demakijaż w chwilę relaksu. Kilka kropel MAKE-UP REMOVER rozgrzewam w dłoniach i wykonuję delikatny masaż twarzy – od środka na zewnątrz. Mleczko z olejem babassu i mleczkiem owsianym rozpuszcza makijaż i koi skórę, a dzięki alantoinie pozostawia ją miękką i uspokojoną. To mój sposób na zakończenie dnia z czystą, odświeżoną cerą – bez uczucia ściągnięcia.

fot. materiały prasowe
Idealne oczyszczenie – CLEANSING FOAM
Po demakijażu sięgam po CLEANSING FOAM, czyli piankę oczyszczającą, która daje efekt świeżości bez podrażnień. Nakładam ją na wilgotną skórę i przez minutę wykonuję ruchy okrężne. To drugi etap oczyszczania, który usuwa zanieczyszczenia i resztki makijażu, pozostawiając cerę miękką i gładką.

fot. materiały prasowe
Poranny blask – RADIANCE BOOSTER LEAVE-IN LOTION
Ten produkt działa jak szybki „reset” skóry po nocy. Po oczyszczeniu twarzy wklepuję kilka kropel RADIANCE BOOSTER – lotionu z kwasami AHA, który delikatnie złuszcza i rozświetla cerę. Używam go rano, przed serum i kremem. Dzięki niemu skóra wygląda świeżo i zdrowo, nawet gdy poprzednia noc była zbyt krótka.

fot. materiały prasowe
Efekt glow bez makijażu – HEALTHY GLOW KREM NA DZIEŃ
To mój kosmetyk 2w1. HEALTHY GLOW działa jak krem i subtelny rozświetlacz w jednym. Zawiera 10% witaminy C, która rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry. Nakładam go rano – samodzielnie lub pod makijaż – i natychmiast zyskuję efekt , wypoczętej cery.

fot. materiały prasowe
Nocna regeneracja – OVERNIGHT RESET KREM NA NOC
Wieczorem sięgam po OVERNIGHT RESET – krem z 0,05% retinalu, który działa, gdy ja śpię. Nakładam cienką warstwę, omijając okolice oczu, i pozwalam mu pracować przez noc. Rano skóra jest gładsza, bardziej napięta i ma równy koloryt. To mój osobisty sposób na „nocny reset”.

fot. materiały prasowe
Szybkie serum od zadań specjalnych – ANTI-OX SERUM
Kiedy czuję, że moja skóra potrzebuje energii, sięgam po ANTI-OX SERUM. Wystarczy kilka kropel, by natychmiast zobaczyć różnicę – cera staje się promienna i wygładzona. To mój ratunek po nieprzespanej nocy albo przed ważnym spotkaniem.

fot. materiały prasowe
Jeden krem na każdą porę dnia – DAY&NIGHT
W podróży stawiam na minimalizm, dlatego zawsze zabieram KLOO DAY&NIGHT. Ten krem mogę stosować rano i wieczorem. Dzięki ceramidom, peptydom i trehalozie skóra pozostaje nawilżona, elastyczna i pełna blasku. To prawdziwy must-have dla zabieganych.

fot. materiały prasowe
Bonus: pielęgnacja w duchu less waste
Uwielbiam to, że KLOO myśli nie tylko o skórze, ale też o planecie. Dzięki refillom mogę uzupełniać ulubione produkty bez wyrzucania całych opakowań. To mała zmiana, która realnie ogranicza ilość odpadów – i sprawia, że moja pielęgnacja jest jeszcze bardziej świadoma.

fot. materiały prasowe
Pielęgnacja z KLOO to dla mnie dowód, że prostota może być luksusem. Nie potrzebuję wielu kroków ani drogich zabiegów – wystarczy kilka produktów, które współgrają ze sobą i naprawdę działają. Dzięki nim moja skóra każdego dnia wygląda lepiej, a ja czuję się po prostu dobrze we własnej skórze.
