Zastanawialiście się kiedyś, kto zaprojektował kultową torebkę z ciężką kłódką, Chloé Paddigton? A dzięki komu przywrócone do łask zostały sukienki baby doll i drewniane koturny? I wreszcie, czyje nazwisko kryje się za, od pewnego czasu będącą na ustach wszystkich, marką Céline? Za wszystko to odpowiedzialna jest jedna osoba – Phoebe Philo.
Urodzona w 1973 roku Angielka prawie całe życie spędziła w Londynie. Tam między innymi studiowała w niezwykle prestiżowej szkole Central Saint Martins. W międzyczasie poznała Stellę McCartney, która zaprosiła ją do współpracy zaraz po uzyskaniu przez nią dyplomu. Tym samym, od 1996 roku panie wspólnie dbały o markę Chloé – McCartney jako dyrektor kreatywna, a Philo jako jej asystentka.
Działo się tak do 2001 roku, kiedy to córka słynnego Beatlesa postanowiła powołać do życia własną firmę. Królowanie Chloé przypadło więc jej, 27-letniej wówczas, zastępczyni. Przez kolejne pięć lat Phoebe Philo konsekwentnie wypracowywała modny i pożądany styl marki, który dziś rozpoznają wszyscy. Projektantka odnosiła niesamowite sukcesy. Tym bardziej zaskakująca okazała się jej decyzja o odejściu – nie tylko z francuskiego domu mody, ale także z branży.
Philo postanowiła cały swój czas poświęcić mężowi i dzieciom. Jak sama później przyznała, chodziła praktycznie tylko w dresie, zupełnie nie myśląc o modzie. Przerwa nie trwała jednak długo. Po dwóch latach, 4 września 2008 roku, Bernard Arnault szefujący koncernowi LVMH ogłosił, iż Brytyjka od tej pory będzie pełnić funkcję dyrektor kreatywnej domu Céline. Na jej prośbę całe projektowe uniwersum przeniesiono z Paryża do rodzinnego Londynu.
„Céline nie miało dla mnie wtedy dużego znaczenia” – zdradziła później w wywiadzie dla Financial Times. Uznała, iż dzięki temu, że marka nie kojarzy jej się z niczym szczególnym, będzie mogła nadać jej upragniony charakter. A ponieważ wszystko, czego dotknie Phoebe Philo, zamienia się złoto – francuski dom mody działający od 1945 roku natychmiast „stanął na nogi”, mimo ogólnoświatowego kryzysu.
Ta skromna i niezwykle pracowita artystka jest odpowiedzialna za nie jeden modowy hit. Jeszcze projektując dla Chloé, sprawiła, że dziewczyny na nowo pokochały luźne sukienki baby doll i zaczęły chodzić w sandałach na drewnianych koturnach. Zaprojektowała szerokie spodnie z wysokim stanem, które szybko rozprzestrzeniły się na kolekcje innych projektantów. Stała się specjalistką od it bags: Chloé Paddigton i Edith oraz Céline Luggage i Classic Box to w tej chwili torebki-legendy.
Przede wszystkim jednak dodała klasyce nowoczesności. Połączyła minimalizm z szykownością, a luksus ze sportowym sznytem. Tym razem projektantka poszła zupełnie inną drogą, niż wtedy, gdy tworzyła dla Chloé. Jej styl dojrzał, a wizje nareszcie nadały Céline odpowiedniego znaczenia. Jako „królowa nowego minimalizmu” otrzymała nagrodę British Fashion Awards 2010, wręczaną od lat najlepszemu projektantowi roku.
Nie bez powodu kolekcja Philo na sezon wiosna-lato 2011 została wręcz “pochłonięta” przez klientki butików. Podobnej reakcji można się spodziewać jesienią.