REKLAMA
Logotyp serwisu lamode.info
REKLAMA

Z WIZYTĄ U BOHOBOCO – OBYWATELE ŚWIATA

Michał Gilbert Lach i Kamil Owczarek zatrzęśli polskim rynkiem mody. Intuicja, talent i duża wiedza o modowych upodobaniach kobiet, sprawiły, że BOHOBOCO w krótkim czasie stało się jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w Polsce. LAMODE.INFO wpadło z wizytą do ich showroomu i pracowni w samym centrum stolicy. Zapraszamy!

Z WIZYTĄ U BOHOBOCO – OBYWATELE ŚWIATA 6783 128528
REKLAMA

W ruchliwym centrum największego miasta w kraju, vis a vis najwyższego komunistycznego zabytku w stolicy, tuż obok szklanych drapaczy chmur znajduje się wyjątkowe miejsce wyglądające jak francuska kamienica. To właśnie te wysokie sufity, ogromne okna i śnieżnobiałe ściany urzekły rok temu projektancki duet, który kocha stylowe życie, BOHOBOCO. Kamil Owczarek i Michał Gilbert Lach tworzą modę kosmopolityczną, elegancką niczym Paryż, trochę szaloną jak Nowy Jork i wyrafinowaną jak Mediolan. Tę wyjątkowo stylową mieszankę widać już od progu atelier w Alejach Jerozolimskich. Wystrój wnętrz, od a do z, zaprojektowali Kamil z Gilbertem.

 

 

Z wizytą u BOHOBOCOFot. Jakub Pleśniarski/ Garderoba marzeń i przymierzalnia w jednym

 

W przestronnej przymierzalni po prawej stronie każda klientka ma szansę do woli przymierzać najnowsze projekty sygnowane metką BOHOBOCO. Wiszący żyrandol z kilkudziesięcioma kryształkami oświetla krótkie futerka, długie do ziemi suknie na czerwony dywan, zwiewne sukienki na co dzień, jedwabne topy, botki i czółenka na obcasie z kolekcji BOHOLOFT… Taka garderoba to zapewne marzenie dziewięćdziesięciu procent kobiet w Polsce (w tym naszej redakcji). Z wizytą często wpadają znane ze srebrnego ekranu gwiazdy.

 

Tę kreację stworzyliśmy specjalnie dla Marty Żmudy-Trzebiatowskiej na premierę filmu Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć. Długa czarna suknia z błyszczącymi wykończeniami to wyrafinowany, hollywoodzki styl z czerwonego dywanu. – mówi Gilbert zapytany o piękny szkic leżący na zajmującym znaczną część kolejnego pomieszczenia stole.

 

 

Z wizytą u BOHOBOCOFot. Jakub Pleśniarski/ Tak wyglądała niezwykła kreacja Marty Żmudy-Trzebiatowskiej w fazie początkowej


Przy tym stole powstaje zresztą gros projektów BOHOBOCO, co widać zresztą po kreatywnym, materiałowym „bałaganie”. Przy ścianach rzędem stoją bele z tkaninami, a sample kolekcji wiszą tuż obok. Stukot maszyn do szycia towarzyszy nam podczas całej wizyty, bo w atelier znalazło się także miejsce na sporą szwalnię. Doświadczone panie krawcowe realizują nawet najbardziej oryginalne pomysły Kamila i Gilberta. Teraz pełną parą ruszyła praca nad najnowszą, jesienno-zimową kolekcją, ale w międzyczasie…

 

Z wizytą u BOHOBOCOFot. Jakub Pleśniarki/ Dobry personel krawiecki to podstawa

 

Już w najbliższym czasie w związku z otwarciem naszego sklepu internetowego wprowadzimy na rynek dwie linie BOHOBOCO. Jedna pozostanie wybiegowa, ze szlachetnych materiałów z wysokiej półki, druga będzie bardziej w stylu casual, bazującą głównie na specjalnej, cyklicznej edycji t-shirtów zadedykowanych różnym typom kobiet. Wszystko od kroju po grafikę jest oczywiście naszego autorstwa. – opowiadają projektanci.

 

W kwietniu czeka nas przygotowanie warszawskiego pokazu, wciąż jeszcze zastanawiamy się na miejscem, bo wymyślona przez nas koncepcja wymaga naprawdę dużej przestrzeni. Same projekty będą balansować gdzieś w okolicach lat 80-tych, przygotowaliśmy też niezapomnianą muzyczną oprawę. – dodają Gilbert i Kamil.

 

BOHOBOCO to marka, która w krótkim czasie osiągnęła bardzo wiele, wypełniając swoistą niszę na rynku. Jak dziś pamiętam ich pierwszą kolekcję, pokazaną, skądinąd, w Łodzi. Widowni zaparło dech w piersiach, a wokół rozlegały się pełne entuzjazmu szepty: Co za materiały, a ta ilość sylwetek!. Faktycznie, kolekcja zdawała się nie mieć końca, a jedwabiów i futer oraz, przede wszystkim, przemyślanej konstrukcji nie powstydziłoby się samo Gucci. Całkiem nieźle, jak na debiutujących jeszcze wtedy projektantów z Polski.

 

W tym sezonie na Fashion Weeku w Łodzi panów z BOHOBOCO już nie zobaczymy, bo jak sami mówią, brak kupców i stosunkowo niewielki zasięg promocyjny nie zachęca do udziału w tym polskim modowym przedsięwzięciu.

 

Z wizytą u BOHOBOCOFot. Jakub Pleśniarski/ W przestronnym biurze Gilberta i Kamila znalazło się też miejsce na portret pupila

 

Planują za to podbić miasta z „mapy marzeń”, kolejnej zaskakującej aranżacji tym razem na ścianie biura. Tuż nad drewnianym biurkiem podziwiać można bowiem paryską Wieżę Eiffle’a, nowojorską 5th Avenue i tętniący życiem Piccadilly Circus z charakterystycznymi piętrowymi autobusami w tle. To mapa inspiracji, miejsc, które odwiedzili i które w jakiś sposób zapadły im w pamięć. Jedna z ramek wciąż pozostaje pusta, ciekawe na jakie miasto postawią tym razem? Biorąc pod uwagę, fakt, iż BOHOBOCO lubi owiewać swoją markę nutką tajemnicy, na razie nie wiadomo.

 

Zakupy na Lamode

podobne artykuły

REKLAMA