Otóż tak, Blake Lively zamierza być stylistką, ale swoją własną. Twierdzi, że nie tyle nie odczuwa potrzeby, ale nie chce, aby stylizował ją profesjonalista. „To jedno z moich hobby! I miałabym komuś płacić, żeby odbierał mi przyjemność, która z niego płynie? To okropny pomysł!” – podsumowała najświeższa ambasadorka Chanel.
Głośno mówi, że zamierza sama dobierać sobie kreacje i dodatki, przypominając o swoim zainteresowaniu modą od czasów dzieciństwa. Jej mama była modelką i projektantką, moda towarzyszyła jej na co dzień, dlatego decyzja wydaje się być naturalna. „Dodatkowo, rola w Gossip Girl otworzyła mi drzwi do high fashion.” – przyznała Blake. Tak naprawdę, współpraca ze stylistą Plotkary, Erikiem Damanem przez ostatnie cztery lata to wystarczająca szkoła fachu! Jak na razie, piękna aktorka radzi sobie całkiem nieźle.