Myśleliście, że w bieliźnie wymyślono już wszystko? Stanik typu push-up, gorset, stringi, pasy do pończoch, a teraz także figi z… dziurką! Młoda polska marka Le Petit Trou, czyli dosłownie z francuskiego „mała dziurka”, wypełniła kolejną niszę na polskim rynku – bielizny zmysłowej, funkcjonalnej i oryginalnej. Jej założycielką jest stylistka Zuza Kuczyńska i aż ciężko uwierzyć, że z podjęciem decyzji o jej starcie nosiła się trzy lata.
„Najbliżsi wiedzieli o moich planach i zachęcali
do otworzenia firmy, ale nie miałam wtedy na to odwagi. Może przez to, że
jestem w branży od wielu lat, znam ten rynek, chciałam stworzyć coś naprawdę dobrego.
Od początku wiedziałam, co chcę robić – zawsze miały to być majtki z dziurką.
Chodziło o prosty pomysł. Po trzech latach okazało się, że nadal nikt nie otworzył
nic podobnego” – mówi.
Od początku istnienia marki w jej prowadzeniu Zuzie pomaga chłopak, którego jak sama przyznaje – radzi się w każdej sprawie. Bardzo liczy się z jego zdaniem i choć to ona stoi za Le Petit Trou, działają w tym razem. Wciąż zdobywają kolejnych fanów, tworzą cyklicznie sesje zdjęciowe przy współpracy z najlepszymi polskimi fotografami m.in. Bartkiem Wieczorkiem, Adamem Plucińskim czy Mateuszem Stankiewiczem. A to podobno dopiero początek, bo jak przyznaje:
„Planów na rozwój marki jest mnóstwo. Myślę, że wiele osób już niedługo zadziwię nowymi produktami, które znajdą się w naszej ofercie. Wszytko w klimacie Le Petit Trou. Wszystko dopracowane – od pudełka po pocztówki, bibułę, aż po metkę i wiele innych elementów, które składają się na markę”.
Projektów spod szyldu Le Petit Trou nie kupicie jednak w wielu miejscach, a jedynie w butiku Horn[&]More oraz na jej stronie internetowej. Dlaczego? „To świadomy wybór. Nie chcemy spalić marki i ostrożnie wybieramy miejsca pasujące do filozofii firmy”. Kto wie – może niebawem majtki z dziurką „made in Poland” będzie można kupić zagranicą?