Choć niektórzy na hasło „Cara Delevingne” reagują już wręcz alergicznie, trzeba przyznać, że Brytyjka w 100% wykorzystuje swoje 5 minut. W tym sezonie możemy ją oglądać w kampaniach dla Burberry, Chanel czy Topshop, czym udowadnia, że największe marki ewidentnie zabiegają o ekscentryczną modelkę, a to przynosi im zamierzone efekty – jeszcze większą popularność i nowych, coraz młodszych klientów. W końcu Cara nie od dziś jest jedną z topowych brytyjskich „it girls” i co by nie mówić – ciągle sobie ten tytuł umacnia.
Znana ze swojego wyrazistego charakteru, a jednocześnie ogromnego dystansu do siebie i do tego co robi, Cara wypada dobrze zarówno w eleganckich, a nawet subtelnych sesjach, ale jej temperament zdecydowanie lepiej oddają edytorialale takie jak ten, z najnowszego wydania LOVE Magazine. Tam, w obiektywie Liz Collins – fotograf na co dzień mieszkającej i pracującej w Londynie, Delevingne pozuje jako „cukiereczek” w otoczeniu słodyczy, maskotek i innych słodkich gadżetów. Za stylizacjami Brytyjki stoi Phoebe Arnold, która wybrała dla niej świetnie wpasowujące się w klimat sesji projekty takich marek jak Saint Laurent by Hedi Slimane, Paul Smith, Guess by Marciano, Moschino, Chanel, DKNY czy Christian Dior.
Jest kolorowo, trochę kiczowato, ale zarazem pomysłowo i oryginalnie, co jest charakterystyczne dla większości sesji, które pojawiają się w LOVE Magazine. W sieci można znaleźć również teledysk w stylu japońskiego karaoke, w którym Cara prezentuje swoje aktorskie zdolności i co nie trudno wywnioskować – bawi się przy tym wyśmienicie. Efekty znajdziecie poniżej!
Źródło: youtube.com