Warto odwiedzić
Logotyp serwisu lamode.info

|EXCLUSIVE| WYWIAD Z NATALIĄ GŁOWACKĄ – PRODUCENTKĄ PIERWSZEJ EDYCJI MERCEDES-BENZ FASHION WEEKEND WARSAW

Z Natalią Głowacką rozmawiamy o tym, jak doszło do zorganizowania pierwszej w Polsce imprezy Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw. Sprawdźcie szczegóły!

|EXCLUSIVE| WYWIAD Z NATALIĄ GŁOWACKĄ – PRODUCENTKĄ PIERWSZEJ EDYCJI MERCEDES-BENZ FASHION WEEKEND WARSAW 19073 121564

Z Natalią Głowacką, producentką pierwszej edycji Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw, spotykam się zaledwie 3 dni przed rozpoczęciem wydarzenia. Mimo, że dysponuje niewielką ilością czasu, a jej telefon nie przestaje dzwonić, udaje nam się porozmawiać o genezie, a także wizji rozwoju wydarzenia na przyszłość. Zapraszamy do lektury!

 

 

Jak zrodził się pomysł zorganizowania Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw?


Marka Mercedes-Benz zaangażowana jest w wiele modowych inicjatyw. Są to różnego formatu wydarzenia w Berlinie, Moskwie, Pradze (MBF Weekend Prague), czy w Zurichu (MB Fashion Days Zurich). Rynek mody w Polsce jest na tyle dojrzały, że przyszedł czas na tak duże i prestiżowe wydarzenie również u nas. Wiem, że polskiemu oddziałowi firmy Mercedes-Benz idea zorganizowania takiej imprezy w Warszawie była bliska od kilku lat. Ewa Łabno-Falęcka, szefowa PR, badała rynek i obserwowała poczynania różnych organizatorów wydarzeń modowych. Tak więc kiedy zwróciła się do mnie, trafiła na podatny grunt. W listopadzie ubiegłego roku podpisaliśmy umowę o współpracy z firmami Mercedes-Benz Polska jako sponsorem tytularnym oraz z Mercedes-Benz Bank jako partnerem wydarzenia. Wspólnie zależy nam na tym, aby pierwsza edycja Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw stanowiła nową jakość.

 


Jak udało się przekonać Mercedes-Benz do wsparcia tej konkretnie inicjatywy?


Jak wspomniałam, Mercedes już wcześniej przymierzał się do zorganizowania tygodnia mody i rozglądał się za producentem. Przede wszystkim musieliśmy przedstawić naszą strategię dotyczącą organizacji wydarzenia oraz przekonać firmę, iż jesteśmy w stanie zorganizować imprezę modową odpowiednich rozmiarów i rangi. Dla Mercedesa istotnym było, aby to święto mody odbywało się w Warszawie. Cały proces, począwszy od powstawania strategii, przez jej realizację, wiązał się z dużą ilością spraw organizacyjnych. Mamy wspólną wizję i organizujemy pierwszy Mercedes-Benz Fashion Weekend razem. Cieszę się, że w efekcie Warszawa znalazła się na mapie 30 stolic, w których odbywają się modowe imprezy pod znakiem Mercedesa. Jest to szansa dla polskiego rynku mody i dla polskich projektantów.

 

 

Jaki jest główny cel tego wydarzenia? Czy uda się zorganizować imprezę, która będzie miała również charakter sprzedażowy i realne przełożenie na biznes?


Tworzymy platformę komunikacji dla mediów, projektantów, kupców i konsumentów. Jeśli chodzi o mój punkt widzenia, a mam duże doświadczenie w zarządzaniu marką, w tym marką modową – byłam dyrektorem marketingu m. in. marki House, wspierałam też dział sprzedaży i eksportu, wiem, że jeżeli jakikolwiek polski organizator imprezy modowej zapewnia, że na wydarzeniu pojawi się wielu kupców, to wprowadza w błąd, ponieważ nie jest to takie proste. Z drugiej strony – nawet, jeżeli tacy kupcy się pojawią – niekoniecznie przekłada się to na sprzedaż. Warszawa w chwili obecnej jest miastem, które dynamicznie się rozwija i jest to coraz bardziej zauważalne za granicą. Jeżeli jednak chcielibyśmy wszystko, co tutaj organizujemy przełożyć na biznes, to powinna w pierwszej kolejności powstać konkretna strategia, z pewnym, co najmniej 3 letnim, horyzontem czasowym. Do tego niezbędny jest z kolei adekwatny budżet, aby tę strategię zrealizować. Reasumując, chcemy przede wszystkim wystartować z pierwszą edycją oraz nawiązać i zacieśnić współpracę z partnerami i projektantami, w drugiej kolejności natomiast budować wyżej wspomnianą strategię, zapraszać odpowiednich kupców i organizować profesjonalnie przygotowane spotkania i kontraktacje. Zdradzę tajemnicę, że już w piątek mamy spotkanie w międzynarodowym gronie dotyczące programu International Designer Exchange w ramach globalnej strategii Mercedes-Benz. Już wkrótce będę mogła powiedzieć więcej  na ten temat. 

 

 

Jak ocenia Pani kondycję polskiej mody? Czy projektanci przygotowani są na ekspansję za granicą?

 

O co chodzi z zagranicą? Polska jest jednym z największych rynków w Europie. Może warto też poważnie budować biznes w Polsce? Społeczeństwo jest coraz bogatsze, coraz bardziej świadome mody, powstają butiki multibrandowe. Widzę u nas ogromny potencjał. A jeżeli chodzi o zagranicę, mamy wielu projektantów gotowych spełnić oczekiwania kupców. Zależy jednak, o którym elemencie łańcucha sprzedażowego mówimy. Dla przykładu, w domu sprzedażowym Macy’s kupcy składają zamówienie na kolekcje z ogromnym wyprzedzeniem czasowym, na co polscy projektanci nie do końca byliby przygotowani. Jest też spora liczba mniejszych butików na świecie, które zamawiają krótkie serie w realnych do dotrzymania terminach. Jak wiemy, na rynku polskim jest wiele marek, które świetnie sobie radzą i we własnym zakresie wchodzą na rynki zagraniczne, co bardzo mnie cieszy.

 

 

Taką możliwość daje niewątpliwie Internet…


Tak, na rodzimym rynku funkcjonują już różne platformy sprzedające ubrania od polskich projektantów również klientom z zagranicy. Mówiąc zatem o wyjściu poza granice Polski, z jednej strony mówimy o kupcach, z drugiej – o osobach indywidualnych. Tutaj warto powiedzieć, że kwestiami, nad którymi niewątpliwie polscy projektanci będą musieli popracować są polityka cenowa, jakość wykończenia, rozmiary, terminy dostaw.

W mojej ocenie właśnie cena jest newralgicznym punktem do analizy. Kupcy z zagranicy pracują na znacznie wyższych marżach – to nie prowizje na poziomie 30%, jak to często ma miejsce w przypadku polskich butików, które współpracują z projektantami na zasadach komisu. Kupcy zagraniczni mają często narzut na poziomie 150-300%. Taka cena końcowa w chwili obecnej byłaby jednak dla polskiego konsumenta zdecydowanie za wysoka. Podsumowując, jest wielu projektantów, których kolekcje można by sprzedawać za granicą, z drugiej strony jest wiele aspektów do przewartościowania, chociażby we wspomnianej polityce cenowej. 

 


Rozumiem zatem, że wciąż potrzebna jest edukacja.


Wystarczy pójść do sklepu i sprawdzić, ile jest książek w języku polskim na temat zarządzania marką modową lub ile mamy studiów magisterskich dotyczących tej dziedziny. Nasz rynek jest bardzo młody i musimy dużo się uczyć, mniej krytykować, wspierać się wzajemnie. Ja na co dzień obserwuję, jak przygotowują się do naszego wydarzenia projektanci z Polski i projektanci z zagranicy. Projektanci z zagranicy mają przygotowane wydruki kolekcji, materiały prasowe, zdjęcia, zapraszają na swoje pokazy kupców. My dostarczamy im zdjęcia z pokazów już następnego dnia, a ich dział PR wysyła informacje do mediów natychmiast we własnym zakresie. Co do naszego rynku, bardzo dobrze współpracuje się z Dawidem Wolińskim. Jest manager, który dba o jakość pokazów, koordynuje działania pomiędzy nami a projektantem, ale też Dawid, wykorzystując potencjał Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw, a także swój dorobek, we własnym zakresie organizuje działania PR. Na przykład w środę zaprosił do atelier telewizję i pokazał kulisy przygotowań do piątkowego pokazu. Myślę że każdy powinien jak najlepiej dbać o swój interes, wykorzystując też potencjał Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw. Wierzę że dzięki bliskiej współpracy jesteśmy w stanie osiągnąć bardzo dużo. Niedługo po MBFWW mamy w planach zorganizowanie większego szkolenia – konferencji dotyczącego wyżej wspomnianych zagadnień biznesowych. 

 

 

EXCLUSIVE WYWIAD Z NATALIA GLOWACKA – PRODUCENTKA PIERWSZEJ EDYCJI MERCEDES BENZ WARSAW FASHION WEEKEND/_DAR3401b1.jpg

 

fot. materiały prasowe

 

 

Wspomniała Pani w jednym z wywiadów, że MBFWW to szansa dla polskiej mody. Czy może powiedzieć nam Pani więcej na ten temat?


Przede wszystkim to inicjatywa wspierająca polską modę, dająca szansę młodym projektantom na pokazanie swoich kolekcji. Sam fakt, że wydarzenie organizujemy pod srebrną gwiazdą Mercedesa jest gwarantem określonej jakości i wymaganych standardów. Do tego dochodzi aspekt promocyjny, np. zamieszczenie informacji na temat polskich projektantów w globalnym magazynie Mercedesa, który ukazuje się w nakładzie 2, 5 mln egzemplarzy i jest dystrybuowany na całym świecie. W najnowszym wydaniu aż osiem stron będzie poświęconych Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw. Projektantowi, który bierze udział w naszym wydarzeniu, niewątpliwie łatwiej będzie nawiązywać współpracę z mediami i potencjalnymi partnerami nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Już teraz obserwujemy coraz większe zainteresowanie mediów zagranicznych modą oraz samą Warszawą. Nasza strategia zakłada również zapraszanie projektantów z różnych krajów europejskich. W tej edycji swoje kolekcje będą prezentować designerzy z Portugalii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Szwajcarii, co z pewnością będzie miało przełożenie na media w krajach, z których Ci projektanci pochodzą. Zaraz po pierwszej edycji MBFWW będziemy też wysyłać informacje PR do wszystkich najważniejszych mediów w Polsce i za granicą.

 

 

Wiemy, że jest zainteresowanie imprezą również ze strony kilku ambasad oraz że odbyły się już pewne rozmowy dotyczące promocji ich rodzimej mody w Polsce. Interesująca jest ta różnorodność projektantów pod względem narodowości. Skąd taki pomysł?


Generalnie, jeśli chodzi o współpracę z ambasadami, mamy już spore doświadczenie w tej dziedzinie. Przy okazji dotychczasowych edycji Warsaw Fashion Weekend zapraszaliśmy projektantów z Włoch, Hiszpanii, Szwajcarii, krajów skandynawskich. Jako ciekawostkę przytoczę tu współpracę z ambasadą Danii. Zaprosiliśmy kilku duńskich projektantów, a następnie otworzyliśmy dla nich dwutygodniowy pop up shop, na którego otwarcie przyjechała sama księżniczka Maria. Imponujące było to, jak zaangażowała się w promocję rodzimych marek. Nie tylko przecinała wstęgę butiku, ale również pozowała dla mediów z produktami każdego projektanta osobno, np. butami Ecco czy okularami Lindberg. Niezwykle ważne było nie tylko zaproszenie takiej osobistości, która uświetniła swoją obecnością ten projekt, lecz również – co wymaga szczególnego podkreślenia – otwarcie i gest wsparcia państwa dla rodzimych marek za granicą i całość działań wspomagających eksport.

 

 

Czy istnieje szansa, by włączyć również polskie struktury rządowe i zaktywizować je do wspierania polskiej mody?

 

Myślę, że jesteśmy jeszcze na takim etapie, że nie traktuje się u nas mody jako biznesu z należytą powagą. Prawda jest jednak taka, że jest to multimilionowy sektor biznesu w Polsce. Z moich doświadczeń wynika, że rząd także musi dojrzeć do przekonania, że jest to dla Polski ważny sektor gospodarczy, że moda jest dobrym kanałem komunikacji i promocji Polski za granicą. Dziś sporo się mówi o projektantach, powstaje coraz więcej programów telewizyjnych, więcej się też o modzie pisze. Wierzę więc, że jako naturalna kolej rzeczy powstaną konkretne programy finansowego, i nie tylko, wsparcia dla polskiej mody. 

 

 

 

Jak  skomentuje Pani pomysł zestawienia polskiej mody z zagraniczną na wybiegu? Czy taki był zamysł od początku?

 

Tak, taki był zamysł począwszy od pierwszych edycji Warsaw Fashion Weekend. Chodzi o pokazanie polskiej mody w kontekście twórczości kolegów z zagranicy i umożliwienie projektantom skonfrontowania własnej pracy z poziomem projektów innych twórców, np. z Londynu, Mediolanu, Barcelony, Paryża oraz przyjrzenia się, co oni robią inaczej.  

Z drugiej strony zaś zależy mi na tym, żeby pokazywać, że jesteśmy dużym rynkiem, na którym zagraniczni projektanci mogą budować sieć sprzedaży i dystrybucji. Dla przykładu, szwedzka marka Sexy by Sweden weszła na rynek polski po uczestnictwie w organizowanym przez nas wydarzeniu. 

Poza tym nie bez znaczenia jest również tzw. czynnik ludzki, czyli to, że projektanci z dwóch państw poznają się i nigdy nie wiadomo, co z tego wyniknie – czy będzie to współpraca, wzajemne wsparcie czy kontakty, które przełożą się na konkretne projekty. Dlatego właśnie stworzenie płaszczyzny do nawiązywania takich relacji biznesowych było istotną częścią naszej strategii. 

 

 

Na rynku panuje pewien sceptycyzm związany z odbiorem tej inicjatywy. Na pewno częściowo jest on związany z mnogością imprez modowych oraz brakiem rzetelnej informacji dotyczącej wizji samego wydarzenia. Pojawiały się również opinie, że korzystacie Państwo z wizerunku prestiżowej marki, która ma już określoną formułę na świecie…  

 

Wspólnie z Mercedesem uważamy, że Warszawa powinna mieć taką imprezę modową nie tylko dlatego, że leży między Berlinem a Moskwą, które mają swoje fashion weeks. Natomiast należy sobie zdawać sprawę z tego, że organizujemy pierwszą edycję, co oznacza budowanie marki wydarzenia i zaufania do niej od podstaw. Niezwykle ważne jest również to, by mieć świadomość, że jesteśmy na początku drogi, jednak już teraz chcemy zwrócić uwagę projektantów na to, jaką jakość chcemy dostarczyć. Na pewno cenne będą podsumowania – dla nas, dla projektantów i naszych partnerów i sponsorów.

Jeżeli chodzi o ostatnią część pytania – oczywiście, że korzystamy z wizerunku naszego partnera, z wizerunku międzynarodowych imprez organizowanych pod gwiazdą Mercedesa, my wszyscy czerpiemy korzyści, cały rynek mody w Polsce. Projektanci powinni wykorzystać nasze wydarzenie do budowania własnej marki, własnego biznesu i otwierać kolejne drzwi. Moda jest ważnym elementem w globalnej strategii komunikacji Mercedes-Benz. Jest to korzyść obustronna. Muszą być zadowolone wszystkie strony: nasi partnerzy, sponsorzy, media, projektanci. Bez ich wsparcia i zaangażowania to wszystko nie byłoby możliwe. 

 

 

Czy w Pani opinii jest szansa lub istnieje już taki plan, żeby w przyszłości ta impreza przekształciła się w polski tydzień mody?


Jest taka szansa, myślimy o tym. Osobiście mam duży szacunek do takich wydarzeń jak fashion week. Jeżeli będziemy mieć poczucie, że jesteśmy gotowi i stworzymy odpowiednią grupę projektantów i partnerów biznesowych, przekształcimy to wydarzenie w fashion week i krok po kroku będziemy wdrażać naszą strategię w życie.

 

 

Czy MBFWW będzie odbywał się cyklicznie, raz czy dwa razy do roku?

 

To jedno wydarzenie w tym roku.

 

 

Wiem, że Dawid Woliński przygotowuje nową kolekcję, o czym wspominał na konferencji prasowej. Czy na wybiegu wszyscy projektanci pokażą swoje najnowsze propozycje?


Zasada ta dotyczy polskich projektantów – musi to być nowa kolekcja, która nie była pokazywana jeszcze nigdzie indziej. Z kolei projektanci zagraniczni mogą pokazać sylwetki wcześniej prezentowane w rodzimym kraju czy też na fashion weeku, czego przykładem jest kolekcja Custo Barcelona, którą można było zobaczyć podczas NYFW. 

 

 

 

Nieformalną ambasadorką MBFWW jest Dree Hemingway. Zapewne nie było łatwo zorganizować jej przyjazd do Polski. Czy głównym celem udziału tej konkretnie osobowości jest zwrócenie uwagi świata na polską modę?

 

Dree jest twarzą globalnej kampanii reklamowej MBFW i przyjechała do Warszawy na zaproszenie naszego tytularnego sponsora. Tutaj pragnę podkreślić, że mam ogromne wsparcie działu Public Relations Mercedes-Benz Polska. Jeżeli mówimy o naszej komunikacji – ta sama reklama towarzyszyła promocji wydarzeń MBWF w Nowym Jorku, Berlinie, Moskwie, a teraz także w Warszawie. Rzeczywiście zależało nam na zwróceniu uwagi międzynarodowych mediów na fakt, że Warszawa jest rynkiem z dużym potencjałem, którym warto się zainteresować. Cieszyłam się jak dziecko, kiedy Dree przyjęła zaproszenie. Jest aktorką, modelką i do tego praprawnuczką Ernesta Hemingwaya, na którego książkach się wychowałam. Zatem wszyscy z niecierpliwością czekamy na przyjazd Dree, co będzie miało miejsce już w najbliższy czwartek. 

 

 

 

Mercedes-Benz Fashion Weekend Warsaw to impreza dużego formatu. Jakie emocje towarzyszą Pani na kilka dni przed rozpoczęciem wydarzenia?


Od początku byłam świadoma, iż jest to duże wydarzenie. Jesteśmy na kilka dni przed startem, więc niewątpliwie towarzyszy nam stres i poczucie ogromnej odpowiedzialności. Zdajemy sobie sprawę, że wszyscy nas obserwują – jedni bardziej sceptycznie, drudzy bardziej przychylnie. Jestem jednak osobą, która w takich momentach za dużo nie analizuje – po prostu działam.  

 

 

 

Jestem przekonana, że polskiej modzie potrzebne jest wydarzenie, które scali branżę i rzeczywiście pokaże jej potencjał biznesowy partnerom zagranicznym! Tego właśnie Państwu życzymy i mocno trzymamy kciuki za powodzenie całego przedsięwzięcia!  

 

Dziękuję za wywiad i miłe słowa : )

 

podobne artykuły