Warto odwiedzić
Logotyp serwisu lamode.info

CZY MODA LUKSUSOWA POWINNA INWESTOWAĆ W WEARABLES?

Poznajcie prognozy Kasi Goli z Geek Goes Chic!

CZY MODA LUKSUSOWA POWINNA INWESTOWAĆ W WEARABLES? 20631 120177

Futurolodzy i innowatorzy naszych czasów, tacy jak Elon Musk czy Ray Kurzweil wieszczą, że w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu lat będziemy całkowicie połączeni z internetem. Przez „całkowicie połączeni” mają na myśli to, że człowiek będzie online przez cały czas. Jego ciało będzie przedłużone o sensory i interface’y, które komunikować się będą z chmurą obliczeniową. Osobiście im wierzę, chociaż jeśli miałabym być szczera – część mnie chciałaby, aby to się nie stało. Wystarczy jednak spojrzeć na ostatnie 50 lat rozwoju technologii żeby nabrać pewności, że przy choćby minimalnym poziomie postępu będziemy musieli wzbogacić swoje ciała o nowe technologie, aby dorównywać kroku sztucznej inteligencji, która przecież już jest rozwijana od lat i ma się dobrze.

 

Elon Musk o ludziach jako cyborgach

 

Co to ma wspólnego z modą?

 

Takie wyobrażenie o przyszłości człowieka i naszej cywilizacji zmienia optykę na to, jaką funkcję będzie spełniała moda w naszym życiu. Do tej pory byłam orędowniczką wizji, że wszystkie marki – te fast fashion, te luksusowe oraz te zupełnie niezależne, w jakiś sposób będą musiały wpisać się w perspektywę internetu rzeczy (który głosi, że rzeczy, które nas otaczają są podłączone do sieci, są w jakiś sposób inteligentne). Będą musiały współpracować z naszym organizmem, być bardzo inteligentnym, ale i niezauważalnym wearables. Żeby przetrwać, cała branża będzie musiała zacząć współpracować z twórcami nowych technologii – na etapie produkcji, dystrybucji, ale i użycia produktów.

 

Marynarka “wearable” Levi’s i Google

 

Jak często jesteś offline?

 

Cały czas uważam, że w większości przypadków tak być musi – według podstawowej zasady ewolucji – dostosuj się, albo zgiń. Ale skoro i tak jako ludzie będziemy cały czas podłączeni do sieci, to czy wszystko, co nas otacza, musi takie być? Jestem jednak przekonana, że od każdej zasady muszą być wyjątki. I ostatnio udało mi się odkryć jeden w relacji branży luksusowej z wearables. Moja hipoteza jest taka: co prawda my – użytkownicy nowych technologii, czyli generacja Y i Z, będziemy wymagać od marek produkcji inteligentnych przedmiotów i ubrań, które będą współpracowały z naszym organizmem i otoczeniem, ale niezależnie od tego,czy konsumować będziemy brandy luksusowe, niezależne czy tzw. fast fashion (zakładam, że będzie to każdy typ), to jednak będziemy tęsknić za życiem offline, które już dzisiaj staje się luksusem.

 

Jak często zdarza Ci się być offline? No właśnie… W myśl mojej hipotezy, będziemy chcieli sięgać po przedmioty, które kojarzą się ze starymi dobrymi czasami (offline), pokryte będą patyną czasu, historią marki, a jednocześnie będą niezawodne i piękne.

 

Branża luksusowa przyszłości – online i offline

 

Branża luksusowa zapewni nam te przedmioty i tylko ona jest do tego predestynowana. Co przetrwa offline? Stawiam na wszystko to, co dzisiaj najchętniej jest przerabiane na wearables: biżuteria, zegarki, torebki, okulary. Dlaczego? Wearables przyszłości będzie niewidoczne i nie będzie miało interface’u. Będzie o wiele bardziej zaawansowane, niż wbudowanie mikrokomputera z bluetooth w przedmiot. Wearables przyszłości to będą inteligentne tkaniny. W przyszłości nie będziemy potrzebować Google Glass (choć trend produkcji inteligentnych okularów i soczewek kontaktowych będzie się rozwijał i będziemy z nich korzystać), a także smartwatchy czy smartbandow.

 

Moje wnioski biorą się nie tylko z tego, jaką przewiduje się przyszłość wearables, ale i z tego, że jak napisałam wcześniej, życie w offline staje się luksusem. Doświadczenie z  markami luksusowymi potwierdza moją hipotezę. Za luksusowe postrzegamy przedmioty niosące za sobą jakąś historię i rzemiosło. Jakiś czas temu miałam okazję wziąć udział w prywatnym kursie zegarmistrzowskim, na który zaprosiła mnie firma OMEGA. Podczas tego kursu doświadczyłam tego, jak powstają produkty luksusowe.

 

Osobiście nie noszę zegarka. O istnieniu wskazówek przypomina mi tylko cyfrowy zegar na biurku mojego Maca (zegarek na którym nigdy jeszcze nie sprawdziłam godziny) oraz świecące diodki na moim nadgarstku, będące elementem inteligentnej biżuterii, którą noszę (z tych wskazówek korzystam rzadko i ze sporym trudem. Jednak będąc na kursie OMEGA miałam za zadanie rozebrać i zebrać zegarek złożony z kilkudziesięciu elementów – czyli najprawdopodobniej jeden z najmniej skomplikowanych mechanizmów, jakie firma ma w ofercie. Doświadczenie to pozwoliło mi po raz pierwszy w życiu docenić zegarki analogowe (może nawet kiedyś nabędę taki?) i zrozumieć ich miłośników. To, co pociąga użytkowników, to technologia i niezawodność całego mechanizmu. Ale nie technologia w rozumieniu internetu rzeczy. To są mikroskopijne elementy, które działają perfekcyjnie przez lata w skrajnych warunkach pogodowych. Świadomość, że dany zegarek jest odporny na działanie sił magnetycznych lub że wykorzystywany jest w tak prestiżowych przedsięwzięciach jak loty NASA na orbitę czy igrzyska olimpijskie (także te nadchodzące w Rio).

 

 

MATERIALS_2016/INFO/RYNEK/CZY MODA LUKSUSOWA POWINNA INWESTOWAC W WEARABLES/IMG_3444.JPG

 

Warsztaty zegarmistrzowskie OMEGA, źródło: materiały własne


Według mnie klienci marek zegarków luksusowych, takich jak OMEGA  traktują zakup jako inwestycję na lata – dla siebie i swoich potomków, ale także jako sposób na utożsamienie się z pewną spuścizną – historią marki. Nie sądzę, aby sympatycy marki byli zainteresowani instalacją mikrochipów i procesorów w ich ulubionych modelach zegarków. Oni nie chcą, aby zegarki mierzyły im kroki, puls i inne czynności życiowe. Przerobienie GlobeMastera na smartwatch zepsułoby nie tylko ten model w oczach klientów, ale także poczucie łączności z tradycją marki i kunsztem, jaki reprezentuje ten zegarek. Ale i ze starym, dobrym offlinem, tradycją sprzed ery cyfrowej.


Daleka jestem od tezy, że rynek zegarków luksusowych będzie jedynie analogowy. Podejrzewam, że grupa SWATCH inwestuje w rynek wearables, nie zapominając przy tym o OMEGA. Z pewnością robią to też inni producenci zegarków, jak na przykład TAGHeuer. Na rynku pojawiają się też próby wprowadzenia hybryd wearables-zegarek i luksusowych edycji smartwatchy. Wymienić trzeba tu przede wszystkim Apple Watch, od którego cała dyskusja o luksusowych smartwatchach się zaczęła. Inne ciekawe próby to np. Olio Model One. Trend smartbandów będzie się rozwijał, nie sądzę jednak, aby miał szybko zastąpić tradycyjny kunszt.

 

MATERIALS_2016/INFO/RYNEK/CZY MODA LUKSUSOWA POWINNA INWESTOWAC W WEARABLES/gola2.jpg

 

Zegarki Olio, źródło: http://www.wareable.com/fashion/wearable-tech-fashion-style

 

Torebka to kolejny produkt testowany przez producentów wearables. Pojawiły się torebki-powerbanki – ładujące nasze smartphone’y, a nawet samopiorące plecaki, torebki. Trend z pewnością będzie się rozwijał, ale czy wyprze on tak legendarne torebki jak Birkin czy nawet Goyard? Jeśli coś się zmieni w tym zakresie, to na pewno materiały, z których te będą produkowane: być może będą to warzywa, grzyby albo komórki macierzyste. My jako konsumentki marek luksusowych, będziemy musiały zdefiniować na nowo rolę użytkową torebki. Lecz zapewne długo jeszcze doceniać będziemy legendarne modele.

 

Jaka jest więc przyszłość wearables na rynku marek luksusowych?

 

Stwierdzenie, że zegarki i torebki pozostaną „offline” nie jest do końca kategoryczne. Marki luksusowe, jak już zaznaczyłam, będą musiały zdefiniować rolę swoich produktów na nowo i rozgraniczyć linie produktowe tak, aby zapewnić luksus w różnych dziedzinach życia. Ready-to-wear? Ideę internetu rzeczy powinno mieć w swoim DNA. Tkaniny przyszłości będą inteligentne. Domy mody będą musiały stać się wielkimi bazami danych, lub nauczyć się współpracować z firmami technologicznymi, medycznymi, ale i bankami i firmami ubezpieczeniowymi. Sprzęt sportowy, nawet ten ze stajni Chanel czy Louis Vuitton – będzie musiał wykorzystywać potencjał nowych technologii. Jednak my – konsumenci coraz bardziej będziemy cenić sobie życie tradycyjne. Dlatego marki luksusowe, takie jakie znamy dzisiaj, nie powinny rewolucjonizować swojej działalności w 100%.

 

podobne artykuły