REKLAMA
Logotyp serwisu lamode.info
REKLAMA

Z WIZYTĄ W SALONIE U FRYZJERÓW – MODNE MIEJSCE NA MAPIE WARSZAWY

W samym sercu Muranowa powstało miejsce łączące w sobie pasję, dobrą karmę i… świetną obsługę fryzjerską! Poznajcie salon U Fryzjerów, o którym opowiedzieli nam jego właściciele – Tomek Bożek i Piotrek Popławski.

Z WIZYTĄ W SALONIE U FRYZJERÓW – MODNE MIEJSCE NA MAPIE WARSZAWY 15158 122736
REKLAMA

Ponad dwa lata temu zrodził się pomysł. Na początku zrealizowany został na niewielkiej przestrzeni, by niespełna dwa miesiące temu przenieść się do przepięknych wnętrz niedaleko Placu Bankowego. To tam, przy ul. Andersa 13, znajdziemy salon U Fryzjerów. Miejsce, któremu postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska, a o którym opowiedzieli nam jego właściciele – Tomek Bożek i Piotrek Popławski.

 

 

 

MIEJSCE

 

Piotrek: „W nowym miejscu jesteśmy od niedawna. Wybraliśmy je ze względu na sporą przestrzeń, która jest bardzo rozwojowa. Poprzedni salon był nieduży, choć bardzo klimatyczny. Szybko stał się dla nas jednak za mały, bo były tam tylko cztery stanowiska. Teraz mamy dziesięć w dużej, pięknej przestrzeni”.

 

 

Co was do tego skłoniło? Pracowaliście wcześniej w osobnych salonach?


Piotrek: „Poznaliśmy się przez naszą wspólną koleżankę. Tomek był moim pierwszym kolegą fryzjerem i po dwóch latach naszej znajomości padł pomysł, żeby otworzyć razem salon. Wówczas pracowałem w jednym miejscu już sporo czasu. Bardzo mnie to rozwinęło, ale czułem, że mogę spróbować czegoś więcej. Poza tym zawsze marzyłem żeby mieć swój salon. Tomek też chciał czegoś nowego. Namówił mnie i cóż – była to bardzo dobra decyzja (śmiech)”.

 

Tomek: „To była dość zabawna sytuacja, bo moja przyjaciółka Dorota, która jest modelką w naszych konkursach, przeglądała moją skrzynkę pocztową, w której zobaczyła ogłoszenie sprzedaży salonu. Zapytała, dlaczego nie odpisałem, bo to fajna oferta. A ja nawet tego nie zauważyłem! Tego samego dnia pojechaliśmy zobaczyć salon. Zadzwoniłem do Piotra i chwilę później już tam pracowaliśmy. To był już prawie gotowy salon. Wcześniej wynajmowałem stanowisko albo po prostu robiłem jakieś prace na swój rachunek”.

 

 

I zaczęliście pracować dla siebie.


Tomek: „Ten salon to takie miejsce marzeń. Jak urządzaliśmy i dobieraliśmy do niego rzeczy nie myśleliśmy o tym, że coś będzie za drogie, ale o tym, że spełniamy swoje marzenia i wszystko musi być najlepsze. Wybieraliśmy najbardziej profesjonalny sprzęt, żeby to był salon na najwyższym poziomie”.

 

 

Skąd nazwa?


Tomek: „To w zasadzie też wymyśliła nasza znajoma Dorota. Krok po kroku wspólnie doszliśmy do tej nazwy. Można powiedzieć, że jest matką chrzestną tego miejsca. Dużo jej zawdzięczamy. Warto dodać, że mamy już ofertę franczyzową i można nasz salon otworzyć w innym mieście”. 

 

z wizyta w salonie u fryzjerow

fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO


LUDZIE


Jak pracuje się Wam w duecie?


Tomek: „Dobrze się dogadujemy, staramy się razem podejmować decyzje. Za każdym razem pytamy jednak pozostałe osoby, które z nami pracują, o ich zdanie. To miejsce tworzymy wszyscy razem i nie wywyższamy się, dlatego, że jesteśmy szefami. Nie cierpię tego słowa. Nawet na stronie internetowej nie jest napisane, że jesteśmy właścicielami. Tam jesteśmy fryzjerami, jak wszyscy inni. Chodzi o to żeby było to miejsce, gdzie pracują super specjaliści. Dla nas jest ważne żeby nikt nie był pominięty, żeby wszyscy czuli się ważni. U Fryzjerów pracują fajni ludzie. Po prostu”.

 

 

Po przeniesieniu kompletowaliście zespół na nowo?


Tomek: „Od początku jesteśmy z Anią, potem doszli kolejni. Myślę, że ten team pozostanie na długo. Wciąż jednak dobieramy nowe osoby, bo miejsce jest duże, a my mamy wielu klientów. Jednak szukanie fryzjerów nie jest łatwe, bo my jesteśmy bardzo wymagający. Trudno jest dostać u nas pracę, ale za to oferujemy bardzo dobre warunki”.

 

 

Dlaczego w ogóle fryzjerstwo?


Tomek: „Już w wieku 6 lat zajmowałem się włosami mojej mamy. Nie miałem siostry, więc było trudno i dlatego mama kupowała mi lalki, a ja obcinałem im włosy. Jak miałem 11 lat wygrałem konkurs fryzur w szkole. Nadal mam ten dyplom (śmiech). Oprócz tego jestem z wykształcenia psychologiem i skończyłem liceum profilowane, ukierunkowane na ekonomię i administrację. Jednak nigdy nie było mi po drodze, żeby zostać fryzjerem. Dopiero w trzeciej klasie liceum zacząłem uczyć się fryzjerstwa. Po szkole chodziłem do salonu, gdzie poznawałem zawód. Przy okazji zyskałem malutką taryfę ulgową u mojej nauczycielki od matematyki, bo była moją klientką (śmiech). Niedawno otrzymałem propozycję szkolenia innych. A zaczynałem w Warszawie 7 lat temu i było naprawdę bardzo ciężko.

 

Po liceum pojechałem na Ibizę i tam chciałem pracować, ale byłem za młody. Wróciłem i z rodzinnego Bujakowa przeprowadziłem się do Warszawy. Pracowałem w różnych miejscach, chociażby w studio fotograficznym. Zorganizowałem sobie miejsce przy fajnej, kreatywnej ekipie. Wszyscy byliśmy młodzi, projekt upadł, ale przynajmniej powoli zbierałem klientów. Potem powstał nasz mały salon na ul. Sapieżyńskiej, a teraz ten duży”. 

 

Piotrek: „Zanim zająłem się fryzjerstwem, moją pasją był taniec. Trenowałem breakdance, nosiłem dredy, choć teraz tego po mnie nie widać (śmiech). Kontuzja kolana wykluczyła jednak taką ścieżkę. Obciąłem dredy, modyfikowałem swoją fryzurę – dzięki temu w zasadzie nauczyłem się strzyc włosy. Później w rodzinnej Zielonej Górze spotkałem osoby, które zaproponowały, że nauczą mnie fryzjerstwa, ale w zamian będę musiał przepracować w ich salonie dwa lata. Tak też się stało. Dużo się tam nauczyłem, ale wyjechałem później do Warszawy, ponieważ chciałem pracować przy pokazach mody i sesjach. Zaczepiłem się w jednym z salonów. Robiłem mnóstwo sesji, programów. Kiedy pomyślałem, żeby otworzyć własny salon, poznałem Tomka i tak się potoczyło”.

 

z wizyta w salonie u fryzjerow

fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO

 

FILOZOFIA


Tomek: „Całą filozofię, jaką wyznajemy w U Fryzjerów, wyniosłem z domu. Moi bracia są wegetarianami, ja byłem kiedyś, jeden jest weganinem i ma knajpę Krowarzywa. Stąd wzięło się, żeby przy naszej pracy nie cierpiały zwierzęta. Kosmetyki, których używamy, nie są na nich testowane i nie zawierają żadnych składników ich pochodzenia. Stosujemy zarówno produkty chemiczne, jak i ekologiczne, bo różne osoby mają różne potrzeby, i różne rzeczy lubią. Ale chodzi o to, że zwierzęta nie cierpią po to, by ktoś miał takie kosmetyki na włosach. Ważne są dla nas także uczciwe relacje. Cała ideologia Fair Trade jest nam bliska, pracujemy tylko z markami, które mają zbliżone do nas poglądy. Chcemy, żeby było sprawiedliwie i uczciwie. Tak też traktujemy pracowników. W wielu salonach jest tak, że fryzjer nawet nie jest w stanie obliczyć swojej wypłaty, bo jest to celowo tak pokręcone, żeby nie mógł się połapać”.

 

 

CO NAS WYRÓŻNIA?


Tomek: „Pracują tu młodzi ludzie, świetni specjaliści z fajną energią. Możemy spokojnie polecić każdą osobę, która tu pracuje. Do klienta podchodzi się bardzo indywidualnie – od początku do końca obsługiwany jest przez jedną osobę. Nie jest tak, że modeluje ktoś inny, ktoś inny nakłada farbę, a jeszcze ktoś inny myje. U nas wszystko od początku robi jedna osoba. Nie ma też strzyżenia w pół godziny. Poświęcamy każdemu klientowi tyle czasu, ile jest potrzebne. Rezerwujemy czas dla jednej osoby i umawiamy na wizyty w odpowiednich odstępach czasu. Wyznajemy trochę filozofię slow hair – jeden klient wychodzi i wchodzi kolejny. Na wszystko jest czas, nie ma pośpiechu”.

 

Tomek: „U nas można także poddać się całkowitej metamorfozie. Mamy tutaj usługi osobistej stylistki, wizażystki. Do tego będzie jeszcze u nas fashion corner – planujemy stworzyć przestrzeń dla młodych i zdolnych projektantów. Na ścianach chcemy powiesić prace artystów, którzy bezpłatnie będą mogli pokazać u nas swoje dzieła. Na przełomie września i października szykujemy też huczne otwarcie”.

 

W salonie U Fryzjerów znajdziecie także w pełni wegański, ich autorski zabieg Smufi Rekonstrukcję, z wykorzystaniem świeżych owoców.

 

Piotrek: „Chcieliśmy pokazać ludziom, że produkty ogólnie dostępne można fajnie wykorzystać i że zawierają składniki odżywcze potrzebne włosom. Zabieg pięknie pachnie, a włosy są odżywione i błyszczące. To taka nasza innowacyjna, a jednocześnie bardzo prosta, wizja rekonstrukcji włosa. Tego nie ma nigdzie indziej”.

 

 

Bardzo wspieracie młodych.


Tomek: „Tak i mam nadzieję, że naszym kolejnym etapem będzie stworzenie fundacji pomagającej młodym ludziom, która będzie ich wspierać i wyciągać z trudnych sytuacji. Chciałbym, żeby działali w niej specjaliści od coachingu, psychoterapeuci. Nie chcemy dać ryby, tylko wędkę. Mam nadzieję, że się uda, w zasadzie jestem pewien. To niesamowite, ale wszystko do tej pory idzie po naszej myśli (śmiech). Chcemy podzielić się dobrą karmą.

 

Zakupy na Lamode

podobne artykuły

REKLAMA