Warto odwiedzić
Logotyp serwisu lamode.info

FOTOGRAFIE MARTY STRENG – NIE DAJĘ SIĘ ZASZUFLADKOWAĆ

O tym, że polska branża mody jest hermetyczna, o tworzeniu dialogu przy pomocy kadrów, szczytach marzeń i kilku innych, istotnych sprawach rozmawiamy z Martą Streng, polską fotograficzką.

FOTOGRAFIE MARTY STRENG – NIE DAJĘ SIĘ ZASZUFLADKOWAĆ 7406 127966

Mistrzami Marty Streng są m.in. Tim Walker, fotograf, który potrafi przenieść nas w świat baśni i Steven Klein, surrealista i fotograficzny prowokator. Marta nie jest fanką monotematyczności, dlatego tematy jej sesji zmieniają się jak w kalejdoskopie, lecz, co ważne, estetyka pozostaje ta sama. Ponadto uważa, że branża w Polsce jest hermetyczna i zamknięta na nowe „twarze”, a zbyt mocno wyretuszowane oblicza modelek w magazynach wzbudzają w niej mieszane uczucia.

 

Marta Streng to silna osobowość i talent w jednym. Znajdziecie to między wierszami naszego wywiadu.

 

 

Trochę retro, trochę romantyczna estetyka – jak sama określasz swój styl? Czy jest on już w pełni zdefiniowany, czy może nadal poszukujesz?

 

Od zawsze pilnowałam tego, żeby nie dać się zaszufladkować. Mam w głowie wiele spojrzeń na różne tematy i wciąż poszukuję siebie w tym wszystkim. Na pewno będę starała się unikać rutyny w swoich fotografiach, bo nie ma nic gorszego niż monotematyczność zarówno w klimatach wykonywanych zdjęć, jak i pomysłach. Wiele razy słyszałam od osób, które od długiego czasu śledzą moje poczynania fotograficzne, iż jest coś takiego w większości moich prac, że poznają je od razu po miniaturach, gdziekolwiek ich nie zobaczą, wiedzą, że są moje. I taki pierwiastek łączący bardzo mi odpowiada. Zwłaszcza, że udaje mi się wciąż zaskakiwać. Bardzo dużo siedzi mi jeszcze w głowie, wiele rzeczy jeszcze nie pokazałam, czekam na odpowiedni moment i warunki, żeby móc się tym podzielić.

 

Czy traktujesz fotografię jako hobby, czy jest to już sposób na życie?

 

Fotografia z hobby bardzo szybko przerodziła się w mój sposób na życie i marzy mi się, żeby pozostała taką już na zawsze. Jak do tej pory dzielnie realizuję to marzenie łącząc pasję z pracą. Założyłam agencję fotograficzną, żeby móc w przyszłości skupiać w niej osoby powiązane z branżą, młode talenty, wszystkich ludzi pełnych pasji, z którymi będzie można tworzyć wspaniałe rzeczy. Tak jak kiedyś bywały chwile zawahania, tak teraz już nie wyobrażam sobie siebie w innym miejscu, w innej roli, z narzędziem w dłoni innym niż aparat. To jest mój świat.

 

Marta Streng fotografiefot. Marta Streng/ modelka Karolina Łukaszewska, włosy Katarzyna Ilecka/ make up Karolina Piankowska/ stylizacja Paulina Banaszewska

 

 

Na czym skupiasz się robiąc zdjęcie?

 

Na wydobyciu emocji, prawdziwych cech pozujących dla mnie osób oraz wyodrębnieniu mojego sposobu widzenia świata, otoczenia, ludzi. Lubię naturalność oraz swobodę w ujęciach, dlatego chcę, żeby moje zdjęcia oddychały, żyły swoim życiem, szczególnie w niecodziennym otoczeniu czy stylizacji. Choć narzucam temat, czy ideę, staram się stwarzać taką atmosferę na sesjach, żeby model czuł, że też ma coś do powiedzenia, aby chciał przemawiać ujęciami, kontynuować dialog za pomocą kadrów. Bo dobre zdjęcie to według mnie zasługa w równym stopniu fotografa i modela.

 

Twoja twórczość to efekt pracy zdolnego amatora czy fotografa posiadającego wykształcenie kierunkowe?

 

Jakby nie spojrzeć, fotografia jest taką dziedziną, która wymaga sporo pracy nad samym sobą oraz swoim warsztatem. Choć w większej mierze jestem samoukiem, to wiele zawdzięczam fotografowi Lechowi Zdrojewskiemu, który dostrzegł w moich pierwszych pracach coś więcej, odbył ze mną godziny rozmów na tematy fotograficzne, przez którego odważyłam się ukierunkować swoje życie na fotografię. Ukończyłam z wyróżnieniem Sopocką Szkołę Fotografii WFH, która pomogła mi poukładać zdobywaną samodzielnie wiedzę, dodała pewności siebie w tym, co robię, pokazała moje możliwości jak i otworzyła oczy na różne aspekty fotografii.

 

Marta Streng fotografiefot. Marta Streng/ modele Monika Witowska i kot Butter

 

 

Kogo najczęściej fotografujesz? Masz swoje ulubione typy modeli?

 

Nie mam jakiegoś ulubionego typu modeli. Może to zabrzmieć wymijająco, jednak dana osoba musi mieć w sobie coś, co mnie zaintryguje. Coś, co po spojrzeniu na nią przewija mi w głowie ujęcia oraz obrazy z tą osobą związane.

 

Do jakich magazynów najchętniej zrobiłabyś sesję? Z kim chciałabyś przy niej współpracować?

 

Szczytem marzeń na pewno jest współpraca z takimi tytułami jak Vogue, ale schodząc na ziemię 🙂 nie zastanawiałam się tak naprawdę nad żadnym konkretnym magazynem. Miło byłoby być częścią różnych polskich i zagranicznych tytułów, magazynów lifestylowych, bardziej niezależnych, które nie narzucają z góry każdego ujęcia, nie wymuszają zbędnych retuszy na modelach, dają trochę wolnej ręki i pozwalają się wykazać.

 

Z jednej strony, może ze względu na pewną nieosiągalność, pociągają takie modelki jak Moss, Frąckowiak, Rubik, Vodianova przy akompaniamencie światowych projektantów, jednak chyba większym pragnieniem, i zarazem wyzwaniem, byłaby możliwość współpracy przy takich sesjach ze świeżymi twarzami, nieznanymi modelkami/modelami pełnymi potencjału oraz zdolnymi, młodymi projektantami. Byłoby to na pewno ciekawe urozmaicenie i wprowadzenie pewnej świeżości w ten nasz mały świat przepełniony po brzegi wciąż tymi samymi twórcami.

 

Kim są największe fotograficzne autorytety, albo ludzie ze świata sztuki, którzy Cię inspirują?

 

Mistrzami kreowania obrazu są dla mnie Tim Walker, Mert Alas [&] Marcus Piggott, Annie Leibovitz, Steven Klein. Tworzą w swoich fotografiach niesamowite opowieści, do których naprawdę chce się wracać. Główną inspiracją dla mnie są jednak codzienne sytuacje, otoczenie, muzyka oraz ludzie, których spotykam. Pozwala mi to odkrywać nowe, nieznane rejony, w które chcę się zagłębiać.

 

Marta Streng fotografiefot. Marta Streng/ modelka Lena Jackiewicz/ włosy Katarzyna Ilecka/ make up Ewa Kurowska

 

 

Czy w Polsce młodym i zdolnym artystom łatwo jest się wybić na rynku?


Zdecydowanie nie jest łatwo. Nasz rynek jest trochę hermetycznie zamknięty, coś jak koło wzajemnej adoracji. Wszędzie przewijają się ci sami ludzie, te same twarze. Nie ma miejsca na różnorodność. Czasem dzieło przypadku bądź odrobina szczęścia sprawia, że zostaje zauważony ktoś „z zewnątrz”. Niestety często łatwiej jednak pokazać się za granicami naszego kraju. Dopiero osiągnięcie na tych obcych terenach pewnego sukcesu sprawia, że nasz rodzimy rynek zaczyna się tymi osobami interesować. Pocieszające, że powstają w Polsce magazyny internetowe, portale, które próbują z tym walczyć, chcą promować młodych i zdolnych. Na pewno nie pomaga w tym bardzo popularna ostatnio moda na fotografowanie, zalewanie rynku mniej lub bardziej wartościowymi fotografiami. Ciężko z tego ogromu wybić się tym, którzy zasługują na większą uwagę. Mam jednak nadzieję, że osoby naprawdę zdolne, z potencjałem zostaną w końcu u nas zauważone.

 

Poznajcie świat Marty Streng.

podobne artykuły